Tyle się dobra zmarnowało: Laurowych wieńców, złotych wstęg, Prawie gotowych piedestałów, Na które ktoś już wspinał się. Jednego dnia we mgle odpłynął Nieustających igrzysk ląd. Na bohaterów popyt minął, A zresztą brać ich nie ma już skąd. Kompleksów żadnych już nie koi Spikera roztańczony głos. W kolejce z kartką w ręku stoją Z "Bolkiem i Lolkiem", taki los. I coraz trudniej jest dziewczynom Sercowy z kimś popełnić błąd. Na bohaterów popyt minął, A zresztą brać ich nie ma już skąd. Jednego dnia we mgle odpłynął Nieustających igrzysk ląd. Na bohaterów popyt minął, A zresztą brać ich nie ma już skąd. Na bohaterów popyt minął, A zresztą brać ich nie ma już skąd.