[Intro] Dokąd idziesz dokąd wy idziecie wszyscy? Dar od boga ludzie zapomnieli Dokąd idziesz dokąd wy idziecie wszyscy? Dar od boga ludzie zapomnieli [Verse 1] Ludzie zapomnieli dokąd idą tym bardziej skąd przyszli Zanikają wartości ludzie toczą ciągły wyścig Konsumuj człowiek i pomnażaj swoje zyski Ja mówię ci nie wierz w to pieniądze nie są wszystkim Dokąd idziesz dokąd wy idziecie wszyscy Oni chcą byś był produktem po grób aż od kołyski Te marne pyski sprzedali by swych bliskich Myślą że są kotami a to zwykłe szare myszki Kręcą się kiszki dzieci przymierają głodem Brakuje tu zrozumienia od każdego wieje chłodem Matki młode nie płaczą za swoim płodem Usunięty dar od boga jako jeden mniej problem Jaki Bóg Boga niema dla was bowiem Złota karta i modlitwy to paczka z kreskowym kodem Chcesz dogonić modę luksusowym samochodem Ale zapomniałeś kim jesteś tu panie BMW [Hook] Zadaj pytanie czy naprawdę jesteś wolny Czy decydujesz sam czy jesteś do tego zdolny Rozwija cię świadomość czy karmi iluzja Ten podprogowy przekaz dla lewej półkuli fuzja [Verse 2] To na ludzkości zbrodnia globalnej dezinformacji To więzienie bez krat ty więźniem manipulacji Niewolnik każdej nacji w szeregu biurokracji światowe zniewolenie pod przykrywką demokracji Ten świat zwariował mówię ci siostro to prawda Kolejny pochłonięty przez nietolerancji bagna Ten świat zwariował mówię ci bracie to prawda Patrz jak zalewa nas gniew i nienawiść i magma Ty w stanie aberracji w drodze do mumifikacji Po chemicznej kuracji Gaja w polaryzacji Ulega dysocjacji trzeba jej reinkarnacji A ludziom motywacji wzajemnej integracji Ten świat zwariował mówię ci bracie to prawda Kolejna dusza zaprzedana pożywką dla diabła Ten świat zwariował mówię ci siostro to prawda Patrz jak kolejny z nich sam sobie zakłada kajdan [Hook] [Verse 3] Oni zapomnieli jak powinniśmy żyć tu Gdzie się podziała miłość każdy walczy jak Stu ej Od siebie daj coś podaj rękę mu Bo jedno jest wszystkim wszystko jednym jak Bóg Chimery po dewiacji na rządowej delegacji Spisek globalizacji chcą pozbawić nas wakacji Ty broń swoich racji w obliczu iluminacji Pamiętaj słowa kłamcy puste jak wciśnięcie spacji Oni zapomnieli jak powinniśmy żyć tu Zaniedbane dusze kosztem fizycznego balastu Ej błądzimy we mgle a odpowiedź jest tu Gdzie bije twe serce odkryj w sobie ten cud Potrzeba nam miłości, miłości bez apelacji Oczyszczenia czakry na każdej kondygnacji W momencie kulminacji powiem ci jedno Otwórz oczy a ujrzysz prawdę na pewno [Hook] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]