Nocą modlę się o świt - nie nadchodzi W słońcu modlę się o deszcz - nie chłodzi Nie mam nic, czego chcę ze wszystkich sił Chciałem prawdy - mam fałsz Szczęścia - lecz płacz pierwszy był Wszystko o co proszę go, może błahe zbyt By wysłuchał wreszcie mnie i dał mi spokój Gdy wreszcie przed nim stanę, to wszystko mu wygarnę Jak było a jak mogło być gdyby mnie lubił A gdy mu już nagadam, to może go ubłagam Czy by mi nie dał jeszcze żyć Chciałem ciepła jej - a mróz okna malował Chciałem znaleźć sens gdzieś w nas - ktoś go schował Pewnie znów tym milczeniem dam się zbyć Walę głową o mur i powiem mu - nie chcę nic Wszystko o co proszę go, może błahe zbyt By wysłuchał wreszcie mnie i dał mi spokój Gdy wreszcie przed nim stanę, to wszystko mu wygarnę Jak było a jak mogło być gdyby mnie lubił A gdy mu już nagadam, to może go ubłagam Czy by mi nie dał jeszcze żyć...