Lubię te dni, gdy upał dusi I lubię kiedy nie ma słońca Lubię deszczowe letnie ranki I lubię kiedy mróz mnie kąsa Lubię to! Lubię pikniki na skraju drogi I lubię jadać w restauracjach Ciszy uwielbiam słuchać w górach I lubię bywać w gwarnych miastach Lubię to! Lubię to, lubię lubię to! Lubię to! Lubię to, lubię lubię to! Lubię to! Lubię to, lubię lubię to! Lubię to! Lubię to, lubię lubię to! Lubię te dni, gdy się uśmiechasz I lubię te, kiedy się dąsasz Lubię gdy mi się starasz pomóc I kiedy w nic mi się nie wtrącasz Lubię to! Lubię, gdy czule na mnie patrzysz I lubię kiedy wzrok odwracasz Lubię gdy kochasz mnie bez granic I lubię kiedy je wyznaczasz Lubię to! Lubię to, lubię lubię to! Lubię to! Lubię to, lubię lubię to! Lubię to! Lubię to, lubię lubię to! Lubię to! Lubię to, lubię lubię to! Lubię rozmawiać o pogodzie I o globalnej sytuacji Lubię też bywać nieomylny Choć wiem, że czasem nie mam racji Lubię to! Lubię mieć z rana umysł czysty Wieczorem mniejszą ostrość lubię Wtedy rozsądek swój poddawać Lubię najcięższej próbie Lubię to! Lubię to, lubię lubię to! Lubię to! Lubię to, lubię lubię to! Lubię to! Lubię to, lubię lubię to! Lubię to! Lubię to, lubię lubię to!