Igoronco - Słowa lyrics

Published

0 333 0

Igoronco - Słowa lyrics

Nie wiem, czy pamiętam jak i kiedy to się stało, jakoś tak, ot, tak Zaczęły tworzyć całość [lekko], a teraz to mi czasem grają Niech grają [raz, raz] Gdzieś między meritum, a piano - czai się piękno, któremu udało się przemknąć Wbrew materii, co układa się w codzienność, zwykle ...ale wystarczy, że coś mnie prztyknie, delikatnie nawet i mam pewność że nie wymknie mi się to, co nieopatrznie wpadło pod mą łapę Sadzę snadnie sążne susy w czasie i na mapie I sam tworzę własne Choć nie jestem kartografem, nie wiedziałem, że potrafię Wzniecam ogień, potem gaszę go, potem gaśnie jeszcze raz Jakim prawem? Spyta ktoś - jakoś tak że tu moce sprawcze Jak jeden mąż mają mój głos, a ten ma racje Można śmiać się, kląć Lecz, kto myśleć jął, że proste są - ma najlepszą I najgorszą wyobraźnię Nikt nie zadął w róg, żaden gong nie zabił Raz słyszałem “go!” Przeczytawszy napis wyryty w mojej czaszce - znam ten font! Odtąd za dom robi mi prom napędzany alfabetem - bon voyage! - z biletem w jedną… Z tych jazd, które mogłem mieć wybrałem najlepiej Ło ło ło... Nagle przerwało ciszę… Tak, że z tej bezładnej masy wyłoniły się obrazy, barwy, potem nazwy, zjawy, fakty, i obawy i ambicje - są tu wszystkie, choć to tylko... Ło ło ło... Nagle przerwało ciszę… I naprawdę było na początku Rzuceni na jego pastwę, albo prosimy o łaskę Albo pławimy się w tym dziedzictwie Choć to tylko: Ło ło ło... SŁOWA, SŁOWA, SŁOWA Ło ło ło... ….chociaż one nigdy się nie skończą Zagrzmiał tętent tamburynu, może z jakimś innym bębnem w tle Wzniósł w powietrze Wielkich czynów pamięć i energię - dzięki niej to wszystko jest... W kłębie dymu Z szumem trzcin na wietrze, razem z kurzem z pergaminów I sercami w korze drzew, niezależnie gdzie i kim jestem - niesie mnie ABCDEFGHI… weźcie to i wiedźcie - Każdy ruch, który zrobił mięsień mnicha, co przepisał coś, wibruje jeszcze I choć słuch już nas zawodzi i nie widać ich, to pewne: Są i krążą też nad nami - wiecznie niezapisane wiersze By usłyszeć tę poezję, trzeba wejrzeć w głąb i głębiej - Yes, sir! Są straszniejsze rzeczy od niewiedzy Wiem…alem ciekaw: skąd - wściekle Próbowałem przez te kwestie przejść, czołgałem się i biegłem Robiąc durny błąd - jakbym dostał skrzydła, a wciąż bujał się na krześle Nikt nie zadął w róg, żaden gong nie zabił, sam obstawiłbym że ktoś, gdzieś, kiedyś poczuł coś i to pchnął do monosylaby Potem poszedł ciąg ich, jego ziom w końcu pojął, co to ma znaczyć Tak właśnie zaczynają się światy… Pewnie włącznie z tym tzw. naszym