Już się Tobą zmęczyłam Wrzuć na luz bo mam już dość Z czego chcesz dziś coś ukręcić No bo chyba nie z nas coś Ubzdurałeś to sobie Że ja chcę a Ty masz czas Może wyjdzie nam coś z tego A jak nie to poszła w las No co, no jak, no kto, no z kim Nie dziś, nie ja, nie, to nie my Wryło Cię? A mnie chce się śmiać Spadka Wojtek, spadka Pierwszy nie ostatni kosz Nie pomoże żadna gadka Czy kapujesz? mam Cię dość Spadaj Wojtek spadaj Rzuć na inną koci wzrok Nie nabiorę się, nie gadaj I nie kręcisz mnie już Tam są drzwi, więc zrób ten krok Dzień bez Ciebie to bajka Mogę wstawać kiedy chcę Wskoczyć w dżinsy, zrobić make up Zero stresu, jest ok Tylko te smsy Ślesz i ślesz mi pełne bzdur Daruj sobie, nie męcz proszę Walisz przecież głową w mur No cóż, no wiesz, jest tak jak jest No nic, bo mniej Ty chcesz, ja nie Nie gard się! bo rozśmieszasz mnie Spadka Wojtek, spadka Pierwszy nie ostatni kosz Nie pomoże żadna gadka Czy kapujesz? mam Cię dość Spadaj Wojtek spadaj Rzuć na inną koci wzrok Nie nabiorę się, nie gadaj I nie kręcisz mnie już Tam są drzwi, Oszczędzaj hajs Gdzieś pewnie jest Głupsza niż ja Nabierze się i nie powie po dwóch dniach Właśnie tak Spadka Wojtek, spadka Pierwszy nie ostatni kosz Nie pomoże żadna gadka Czy kapujesz? mam Cię dość Spadaj Wojtek spadaj Rzuć na inną koci wzrok Nie nabiorę się, nie gadaj I nie kręcisz mnie już Tam są drzwi, więc zrób ten krok