Głusza przeszła w szept Pod stopami śnieżnobiały śnieg Wierzba z chmurą toczą wieczne boje Barwy tęczy chcą zostać tylko razem z nią Nie jak piorun z wierzbą rozdzielone Płyną z wiatrem szron i lód a przy sterze siedzi chłód Bezmiarem głodnych pustych słów szukają własnych dróg Mgła ukrywa w sobie dom jak nie zgranych orkiestr sto Zapomnieć pośpiech, ulic zgiełk Nie miotać się jak dźwięk I mysią dziurą uciec gdzieś - i mysią dziurą uciec gdzieś... Próżnia zaszła mgłą Wierzby płakać chcą Chmura chce radości szukać dalej Czeluść woła mnie Nie opuszczaj teraz mnie Bóg nakazał płakać, a więc płaczę Płyną z wiatrem szron i lód a przy sterze siedzi chłód Bezmiarem głodnych pustych słów szukają własnych dróg Mgła ukrywa w sobie dom jak nie zgranych orkiestr sto Zapomnieć pośpiech, ulic zgiełk Nie miotać się jak dźwięk I mysią dziurą uciec gdzieś - i mysią dziurą uciec gdzieś...