Dlaczego chcemy zniszczyć świat Bez niego przeżyć nikt nie zdoła Gdy ktoś o pomoc prosi nas Nikogo nie ma dookoła A dzieci płaczą wciąż i usnąć chcą A dzieci płaczą wciąż by nie mieć z tym już nic wspólnego Kto chce by wzeszło słońce znów piękne jasne i gorące Kto chce by pierścień władzy nie ukradł więcej naszego jutra Kto chce by spadły wszędzie gołębie białe w szalonym pędzie Kto chce oglądać ptaki znów odrodzone, biało-czerwone A dzieci płaczą wciąż i usnąć chcą A dzieci płaczą wciąż by nie mieć z tym już nic wspólnego Kiedy ołów wejdzie w krew Kiedy słowa dotkną ostrzej Kiedy strach zrozumie krzyk Wtedy będzie ci najprościej A dzieci płaczą wciąż i usnąć chcą A dzieci płaczą wciąż by nie mieć z tym już nic wspólnego Kto chce by wzeszło słońce znów piękne jasne i gorące Kto chce by pierścień władzy nie ukradł więcej naszego jutra Kto chce by spadły wszędzie gołębie białe w szalonym pędzie Kto chce oglądać ptaki znów odrodzone, biało-czerwone A dzieci płaczą wciąż i usnąć chcą A dzieci płaczą wciąż by nie mieć z tym już nic wspólnego