Hukos - Słuchasz na własne ryzyko lyrics

Published

0 115 0

Hukos - Słuchasz na własne ryzyko lyrics

[Zwrotka 1: Chada] RX zajął się produkcją, ten kawałek będzie kotem Jest tu Chada oczywiście, no i Hukos wraz z Maskotem Nasze wersy cuchną potem, my nie przychodzimy znikąd A w ogóle to koleżko słuchasz na własne ryzyko Nigdy cicho, zawsze głośno, tak zdecydowanie lepiej Sąsiad nie przepala tempa i się wiesza; Andrzej Lepper Możesz iść na dyskotekę i posłuchać sobie drewna Możesz iść no i nie wracaj, ale oczywiście bez nas Ja nie przegram tu z kretesem, bo na sukces mam receptę Na telefon tylko pizza, resztę się omawia szeptem Dziś z efektem tutaj wpadam, nadal myje ręka rękę Na osiedlach ciągle Chada, jest rozpierdol, no i pięknie Ty z boysband'em na słuchawkach, ja z ekipą przez to życie Ciągle idę z przeświadczeniem, że się wcale nie przeliczę Na ulicę wjeżdża projekt i nie czuję się bezkarnie Słuchasz na własne ryzyko - wszystko staje się realne [Refren: Maskot] Na własne ryzyko dajesz play i słuchasz rapu My nie schodzimy z wytyczonego szlaku To wersy co parzą jak wrzątek... Hip-hop na zawsze... Brudny rap numer jeden na ulicy... Na własne ryzyko dajesz play i słuchasz rapu My nie schodzimy z wytyczonego szlaku Słuchasz na własne ryzyko... Rozpierdalam nadajniki... Rap najlepszej marki... Uzależnia Cię jak narkotyki... [Zwrotka 2: Hukos] Kiedy wchodzimy do Ciebie na teren, wtedy niesiemy Ci zagrożenie Kiedy to skumasz, chcemy powiedzieć: słuchasz tu tego na własne życzenie Bo kiedy Hukos dopada do majka, to wtedy ta scena jest mało warta W tylu kawałkach rapować o nike'ach hashtag banał Kiedy dostaje bandycki beat, wtedy muzyka dodaje mi sił Wierzę, że ludzie docenią co umiem- mój sk** Z moim życiorysem mogę być street autentic Kiedy ginęli mi ludzie, chociaż nie żyjemy w gettcie Mogę powiedzieć jak żyję, nigdy nie mówię tu Tobie jak żyć Nigdzie nie daję recepty na życie- sam myśl To, że Cię zmuszam do myślenia, moja przewaga, moja domena Kiedy mnie pytasz o wyświetlenia, to mogę tu wracać do podziemia Me against the world, w odwiecznym beefie z życiem Kiedy coś mówię, to mówię, co myślę, a nie to co chcesz usłyszeć Ciągle żyjesz facebook'iem, dla mnie to narzędzie pracy Będę się chwytał każdej okazji, żebyś zobaczył, kto ile tu znaczy [Refren] [Zwrotka 2: Maskot] Na własne ryzyko słuchasz tego, co w nas gra Jeśli słyszysz ten wokal, to wiesz z którego miasta jest No proste WRO, użyję obu rąk Jeżeli tak, jak mówisz mam go z Ciebie szybko zdjąć Bo jestem taki, jak wychowały podwórka Taki sam, jak Ty- w domu kłótnia, pod blokiem wódka Na własne ryzyko spadasz w otchłań jutra Wyciągasz ręce w górę i błagasz "Co mi dziś Bóg da?" Weź co chcesz, ja tam idę własną ścieżką Nie słucham bzdur malowanych na wietrze kredką Tak to działa, sam wiesz, nie jest lekko Nie można mieć wszystkiego za szybko, to nie ta prędkość Jak to mówi ten wariat maestro To Twoje życie, oni są tylko orkiestrą Tu Maskot, Chada, głodny z natury Hukos Jakość, jebana prawda, chcesz szukaj prawdy w kartach [Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]