Guzior - Prawie północ lyrics

Published

0 1712 0

Guzior - Prawie północ lyrics

[Zwrotka 1: Guzior] Czasem pół nocy od północy jeszcze następne też nie śpię i Przez te obsesje to całe dnie później chodzę jak przez sen I nie śnię Zasypiam późno, a budzę się wcześnie chociaż jestem śpiący jak nigdy wcześniej Mam okropnie dość Ciebie, dość siebie Ty też pewnie A coś ciągle nas ciągnie do siebie, co? Nie wiem Piękne I dziś obce sobie osoby to kiedyś w ogóle był związek? he? Jeżeli mnie spotkasz to z przyczyn losowych, nie odwrócisz głowy, nie Serce nie mięsień utrzymuje ten odstęp Jedyne co czuje przez Ciebie to ból Dlatego wszystkie negatywne emocje reasumuje i przelewam tu A słowa spływają rynną na pysk jak woda I gdybyśmy byli razem pewnie teraz bym rymował Gdy zaczynam bać się, że Cię stracę Ty przestajesz A gdy ja przestaję, Ty zaczynasz i co dalej mam? Nienawiść i miłość, przeplatane, przechlapane, także znów nie wiemy Czy to przetrwać, czy to przerwać ale ja (ja) Ja wybrałem bez zastanowienia i stało się krótka przerwa Tym razem zmieniła się w na stałe. Wiem I tak boje się, że Cię zastanę z kimś i nie zaczepię I zostanę z tym zastanawiając się kim jest dla Ciebie Albo może się wyjebię na to i nie zauważę I gdzieś w morze wrzucę Ciebie Będziesz gdzieś tam w memuarze Ukryta między kartkami, tam Gdzie nigdy nie patrzę, bo wspominam nasze strony w nim przeżyte jedynie płaczem Nie, nie płaczę Może czasem, raz. Czasem coraz rzadziej Bo już radzę sobie lepiej odkąd nie jesteśmy razem To jest kłamstwo, ale często graweruje je w psychice Żeby zasnąć i mieć gdzieś to chociaż wcale mi nie idzie [Zwrotka 2: Guzior] Obiecałem, że się więcej nie odezwę, jeśli zerwę. Szło mi świetnie Pięknej pani nie udało się to pierwszej, pieprzę Może tęsknisz, ja też tęsknie Rozjebałaś serce mi na części pierwsze jakiś milion razy Milion razy więcej, więcej Nie jesteśmy już ze sobą. Strasznie zimny prysznic Dwa następne wersy napisałem, gdy jeszcze byliśmy Patrzysz dzisiaj na mnie ślicznie. Kogo bardziej kochasz niż mnie? Przyszłość to my, musisz ślepa być jeżeli w ogóle nie widzisz dziś jej I jak mogłaś jej nie dostrzec będąc z jakimś innym gościem Jest wam dobrze? Zawsze myślałem, że między nami coś jest Nasze kłótnie tak burzliwe, tak rozbujaliśmy łódkę Można było to przewidzieć, że ktoś wypadnie za burtę. I ten numer jest dla Ciebie, bo nie żałuję tych 3 lat Zastanawiam się czy dla Ciebie znaczenie będzie też miał Byłem w piekle, było pięknie Piekło nie istnieje bez nas Pewnie przez następne parę dni serce będzie mi pękać. Powiedziałaś, że go nie mam - ludzie jak Ty je ukryli Teraz słyszysz mnie i wiesz, że nie mogłaś się bardziej mylić. Chciałbym też usłyszeć Twój głos Prawie zapomniałem jak brzmi Chociaż prawdę mówiąc nie wiedziałbym co powiedzieć mam Ci już To mój utwór, nie wiem Chyba miałem takich nie nagrywać. Hipokryta. Cóż no Bywa czasem, wybacz. Lepsze jest to dla mnie niż pisanie listów, bo jak niby w kilku słowach miałbym upakować wszystko To mój utwór Chyba miałem takich nie nagrywać. Hipokryta. Cóż no czasem bywa, wybacz Lepsze jest to dla mnie niż pisanie listów, bo jak Niby w kilku słowach miałbym upakować wszystko [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]