Grzybek - Daj Boże lyrics

Published

0 162 0

Grzybek - Daj Boże lyrics

[Zwrotka 1: Chaos] W imię Ojca, Syna, Ducha daj żyć Boże jak najdłużej Daj zająć się rodzinom, by nie nastały burze Wcale o dużo nie proszę, zdrowie dla bliskich i szczęście Bo resztę sam zdobędę mając obie zdrowe ręce Wiem, że bardzo często bluźnie, bo nie umiem żyć na luzie Mocno wkurwiają mnie ludzie żyjąc w fałszu i obłudzie Daj Boże dużo siły bym kroczył swoją ścieżką Po drodze niszcząc kłody, które podrzucane często Braterstwo Ty dobrze wiesz komu ja życzę dobrze Komu oddałbym wszystko, komu wyprawiłbym pogrzeb Daj Boże wszystkim bliskim, przyjaciołom i rodzinie Trochę więcej od życia, a nie ciągłej walki tyle [Zwrotka 2: Grzybek] Szczerze chuj mnie obchodzą przyjaźnie grane na pokaz Kto ma zasady wie, który z nas to prawdziwy chłopak Śmiały się kurwy z siebie dzisiaj spojenie poprzeczka Nie ma to jak przekupa, fałszywi odstrzał brameczka Pada na czachę faza, odbijaj od judasza I to słyszę, gdy Tupac wieczorami znów naparza Norma jasna, hawira ciasna ważne to, że własna Nie handluj uczuciami, bo spadniesz na dół jak kasztan Wykręcę się jak każdy, ale parę puszczę w trumnie To zasady lojalnych ludzi, którzy żyją czujnie Modlę się za ludzi bliskich to dla mnie jak rytuał Mam jedno marzenie proszę Boże byś wysłuchał Wiele nie chce, bo nie zasługuje na super fanty Bylebym sam dał rade w życiu to mi wystarczy Tam za kratami farty pozdrawiam wszystkich ludzi Każdego wyrok dusi wspieraj braci, bo tak musisz [Refren: Ośwa] (x2) Mówią "daj Boże" patrzy i wszystko widzi Raczej nie pomoże, bo się za was ludzie wstydzi Płacze, rozpatruje jak temu ma zaradzić Od ludzkości, kurewstwa ziemie całą odkazi [Zwrotka 3: Ośwa] Daj Boże dla mnie to przysłowie ten jedyny na górze Rade dać ma gdzie w setkach milionów człowiek Sam sobie odpowiedz to coś Tobie da za darmo Dzieciak do Boga płacze czemu już umarłaś mamo Los niesprawiedliwy, los każdego człowieka Nie mów daj nikomu prędko po przyszłość się sprężaj Ja swoją mam opinię zdradzę jeśli jej nie wiecie Jak Bóg się w końcu wkurwi całą ziemię w tech rozmiecie Za to, że zgwałcono dziecię, za to, że ucięto głowę Za to, że syn okradł matkę, że brat brata zabił nożem Że masowo społeczeństwo chemią rodacy traktują Się nie szanują ktoś ma więcej domów w mordę plują Szacun tym co kombinują nie są na siłę bezradni Zarób, wyłudź, ukradnij tylko zejdź z portfela matki Wytrwałości za kratki niech Ci słoneczko zawita Gdzie podziałeś się bracie wiara co dzień o to pyta [Zwrotka 4: Furiat NH] Podatny na złe rzeczy też miałem zgubny wpływ Daj Boże wskazówki jak ominąć ten syf Z minimalizując nerwy daj pokory, gdy plotkują jak jebane bojcory Motywacji, nadziei, dodaj siły Pomagaj w potrzebie, pozwól uniknąć mogiły Gdzie patologia ciężka obręb szary Daj Boże farcika i w siebie dużo wiary Nie pozwól puścić pary, bo to już klęska Jak najdalej proszę od tego kurewstwa Niby wyjebane a o przyszłość się boję Sam wiesz najlepiej, że przeszedłem już swoje Cały stoję w złości, daj trochę cierpliwości Przede wszystkim przestrzeń na wolności Zdrowe dzieci a ja w roli taty Piękną, wierną kobietę, bo nie chce być rogaty Podaruj wsparcie, oby styki nie jebły Daj Boże dach nad głową i kąt ciepły Czasem słyszę jak wołasz z oddali błądzisz Nie opuszczaj także tych co są ze mną od dziś [Refren: Ośwa] (x2) Mówią "daj Boże" patrzy i wszystko widzi Raczej nie pomoże, bo się za was ludzie wstydzi Płacze, rozpatruje jak temu ma zaradzić Od ludzkości, kurewstwa ziemie całą odkazi [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]