Grzech Piotrowski - Wiersz o nas i chłopcach lyrics

Published

0 203 0

Grzech Piotrowski - Wiersz o nas i chłopcach lyrics

[Zwrotka 1: KęKę] Budzi mnie huk nad ranem, zły w telefonie zasięg Mam to opanowane, trzeba iść na barykadę Rozkazy jasno mówią, teraz nas życie sprawdzi Wszelakie sprawy, zagadnienia schodzą na plan dalszy Mała, zaciśnij pasa, nagotuj więcej kaszy Zostaw żelazny zapas, serio idą cienkie czasy Musimy coś ogadać i lepiej nie bądź przy tym Dbaj o obejście, Mała, módl się za nas, a wrócimy Idę Ojczyzno, Ty proszę czekaj, stoi już blisko ich soldateska Gdzieś tam za Bugiem palona ziemia, sztabowcy proszą o radomski desant Zamykaj dobrze bramy, nowych znajomych odpuść W pawlaczu jest skitrany patyk euro, parę dolców Nie będzie łatwo, ale dobrze wiem co robię Po to nagrywałem album, żeby agitować w całej Polsce Szykuj swe ramiona, chcę byś pachniała pięknie Jak wrócę otrę buzię, póki co masz tę piosenkę [Refren: Marta Zalewska] My musimy być mocne i jasne Nam nie wolno płakać i nie wierzyć Byłoby ciężej, im było daleko Naszym chłopcom - naszym żołnierzom [Zwrotka 2: KęKę] Jak sobie tam radzicie, bo u nas nie najgorzej? Oglądam nasze foty, przy tym wciąż myślę o Tobie Powiedz Bożenie proszę, że Antek już nie wróci Ja się im nie dam, Mała, już tak bardzo chcę Cię tulić Dowódca mówił wczoraj: już niedługo potrwa to Zobaczysz, było warto tę ofiarę oddać, bo W końcu przyjadę, Mała, z mojej wędrówki obcej Zbrzydła mi kasza, Mała, rzuć te gary, szykuj pościel [Zwrotka 3: Marta Zalewska] Jakże trudno uśmiechać się znowu Do zieleni, do wiosny, do słońca Nam dziewczynom o gorzkich ustach Nam dziewczynom o ramionach tęskniących Wiemy przecież, że wrócą kiedyś nasi Właśni najdrożsi chłopcy Wrócą kiedyś, nie wiemy kiedy Skądś, z tej swojej wędrówki obcej [Refren: Marta Zalewska]