"Feniks" OTWARCIE [Verse 1: Golan] Słyszeli tyle razy krzyk bólu, pośród murów tych Od kiedy król z koroną miał tu poddanych swych Wcześniej księstwo, ostatnie w polu Autonomia w Naszej krwi płynie od dawna To już około 700 lat Swój gród Jan*sz tu miał Z końcem dynastii Stary Zygmunt zjednoczył Nas Przybył Waza, jego siła triumfowała Kiedy Żółkiewski z Moskwy przywiózł mu cara na kolanach Potem miasto splądrowane przez Szwedów Choć wygnalim ich, to i tak zostawili efekt gniewu Poczęlim od nowa dawne miasto budować Prawie 140 lat - wpada armia Suworowa Jako odwet za Kilińskiego i jego Jutrznie Lud Warszawy z szablą na wroga zawsze pójdzie I nigdy nie uśniem na służbie, skup się Dumnie bronimy murów, nie pytaj czy słusznie [Hook] Jak feniks z popiołu powstała Warszawa Po krwawych dziejach walczyła jak lew Syrenim grodem zwana Jako głowa kraju mówi Wam jak jest Wciąż dla wielu nieznana Bo szydzą z niej Ci co nie znają jej I choć tak niewiele posiada Bogata w duszę i pamięć, Ty ją poznać chciej [Verse 2] Insurekcja pada, car się szczerzy Znikamy z mapy świata, strach się szerzy Napoleon przyniósł nadzieję na chwilę Wrócił z podkulonym ogonem, nie taką miał mieć siłę Polski nie ma, ale polski duch żyje Cenzurę omijano, by dać plony pokoleniom Skamieniałych ludzi starano się zmienić w glinę By ulepić z nich dumny naród, może oni coś zmienią Noc Listopadowa, chwała im za to Powstanie Styczniowe, chwała im za to Jeśli kwestionujesz słuszność zrywów To spójrz na tych, co przesłonili się białą flagą Paskiewicz nie szczędził nam bólu wcale Ale za to Starynkiewicz zasłużył się niebywale Obaj z Rosji, powoli nadchodzi odwilż Zbliża się data powrotu Polski Międzywojnie przeżywa victorie Zdjęci z krzyża budujemy swą potęgę Elita narodu rośnie spokojnie Piłsudski w Belwederze wydawał komendę Wielki oddech po Wielkiej Wojnie Nieznany żołnierz przypomina osoby poległe Gdy nagle, nie wiadomo skąd, nie pojmiesz Wzięło się kolejne zło, zdobyczy swojej pewne 1939 8 września, podwarszawski opór, rzeźnia Siedemnasty bomby zesłał, zegar stanął, wieża legła Dzielny Stefan się nie przestraszył Warszawa miała wielka być Otoczyli ją murem getta, od listopada do kwietnia Mordechaj w środku piekła, mija rok kolejna męka Powstanie wzywa serca, pójdziemy w bój Na każdy rozkaz Twój, stolico damy krew Przybył ruski zbój, mówią wybawca - NIET Katem dla Nas był,tfu, Franz Kutschera 85% miasta nie ma Wszędzie spokój wnet, u Nas martwa ziemia Dla Europy chrzest, pomocy prawie nie ma 1945 koniec wojny, ściema 1963 Lalek skończył strzelać Skurwysyny knebel w pysk, Niezłomnym wieczna chwała Amor Patriae Nostra Lex, żyjemy nadal [Hook]