Godleś - Fantastik lyrics

Published

0 122 0

Godleś - Fantastik lyrics

[Intro] Ona do mnie biegnie Ona mi ulegnie Ona widzi we mnie To ona pragnie Ona do mnie biegnie Ona mi ulegnie Ona chce mnie Ona chce mnie [Godleś] My high Bombastic lecę na styk Fantastic to nie plastik To nie tani, "Must be the casting" I plecak nie jest płaski Nie kłam kurwo z łaski Nie potrzeba maski Gości od podpaski Napierdalam złomem Wchodzę w kiosk z łomem Biorę góry strome Pięćsetka moim koniem Wciągam na plecy kamienie dla sportu Dla sportu, miałem koleżko już setkę czortów Naprawdę, nie mogłem już drogą inną wtedy Droga moja dzisiaj versus wciąż te same kurwa błędy Mówię bum! Semtex odpalam tu Lasu król, Jack z pól w bicie oldschool Powerfull, za ten purpur na mym podwórku Posłuchaj siurku, pochodzę z nurtu [Skit] Chciałem jak ty, w końcu tutaj Nauczyć się tak normalnie żyć Coś mi mówi w środku, że Jeszcze może tak być Jeszcze może się stać Co mi Boże chcesz dać Ile dałem tyle mogę zabrać