[Zwrotka 1] Pożegnałem tych, co mówili, że chodzi o rozgłos mi Wspomnień kalejdoskop, pamiętam gorsze dni Dzisiaj wyszedłem na prostą i Pierdole tych, którzy życzą, by nie poszło mi U mnie wszystko jak należny Tobie to nie leży Ty z jakiego jesteś crew a hejterzy Tak, mam siano, ale były dni, kiedy Musiałem mówić 'mamo Znowu wziąłem na kredyt' W mojej pralni wokali prali różni raperzy Każdy z nas sporo pali, jakiś chill się należy Tak było nieraz, szliśmy w melanż Z kurtki nie wyciągniesz hajsu z pustki portfela [Refren] Powiedz synku (synku), gdzie jest siano (gdzie jest) Jest nas kilku (kilku) i chcemy przytulić je x2 [Zwrotka 2] Jestem tu, gdzie raz czuć hardkor Raz zapach lawendy i blantów Hajs, ziom, często go nie ma Gdybym go zbierał, nie stałbym rano na przystanku To przez brak dystansu i miłość do wydawania Nie lubię, kiedy jest zastój Lubię nastók, zaburzenia kontrastu Choć mój organizm się rozpierdala Kurwa, o w mordę, mówię tak zawsze, gdy zaglądam w portfel Melanż za melanżem, wyjazd za wyjazdem Ja uznaję to za normę i jest tu tak od zawsze Co wydasz, to do ciebie wróci Jeśli nie w cyfrach na koncie, to w liczbie twoich ludzi, wiesz I to jest proste, powiedz, jak tu nie myśleć o forsie, gdzie są moje mońce [Refren] Powiedz synku (synku), gdzie jest siano (gdzie jest) Jest nas kilku (kilku) i chcemy przytulić je x6 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]