Gedz - Sny lyrics

Published

0 127 0

Gedz - Sny lyrics

[Zwrotka 1: 2sty] Miałem wszystko, od widoku z okna na boisku Przez miłość do obręczy, po brak wiary w mój hip-hop Mówili mi, że choćbym miał szybkość plus nitro To i tak wzrost tutaj doprowadzi mnie donikąd Chciałem spełniać sny, miałem serce do gry I świadomość, że od tej wygranej tu dzielą centymetry Życie wydało werdykt zanim jutro wyjebało mnie w górę Ale dziś jest za późno... Sumienie tu ma wyrzuty, jak piłki z nadgarstka I skuma to ponad garstka lub skuma to tylko asfalt Tylko asfalt, że nie ma mnie tam, gdzie powinienem być Sny, sny... [Refren: Iza Sokołowska] Miałam już obraną drogę Ale znów zgubiłam to Zdecydować się nie mogę Jak mam żyć, z kim, te planów mogę słuchać, możesz tu stać A ja: miej swój sen, swój sen [Zwrotka 2: Gedz] To mój sen, nie mów mi, że to był Twój sen Żyłem deskorolką każdego dnia, 24h, to był mój tlen Mijał kolejny dzień, leciał kolejny trik A w duszy grało mi Rage Against the Machine Mijały lata, przechylała się szala i częściej Niż kingpiny pękały wersy od rana Pierwsze koncerty, pierwszy beef, pierwszy hałas Matka nie przypuszczała, jakiego będzie miała syna Dziś wie, że znam się na tym, Stasiu z Misia I kuma, że robię rap bardziej czarny niż Zawisza A dumy jak Vienia rozpierdala mnie To dla tych co życzą mi źle, a ja dalej brnę W swój sen... [Zwrotka 3: Beeres] No powiedz mi, gdyby tu świat zatrzymał się na chwilę Lub gdybym mógł cofnąć czas, nie chce zmienić nic na siłę Mam siłę, muzykę, choć plany były inne Już nie wiem kim chciałem tu być, ale wiesz, że słów nie miałem tu tyle W chuj ich obchodzi znów czy już kariery nurt Pochłoną mnie, odpowiadam: nie, to dalej sen To dla mnie sen, muszę go spełnić, by móc być wdzięczny tym Co byli tu ze mną, gdy nie chciałem wierzyć w nic, dzięki! Dziś pamiętam ból, płacz w szatni, to w słowach chłód Łzy w oczach matki, gdy grałem po raz ostatni już Pora odstawić to na bok, toast za tych co są za mną I budzą ciekawość, dzięki nim nie robiłem pstryk [Refren: Iza Sokołowska]