Gandzior - Dziecko we mgle lyrics

Published

0 219 0

Gandzior - Dziecko we mgle lyrics

Co jest pizdo? Ty szmato! (Hahahaha) Jebany transwestyta [Zwrotka 1: Słoń] Hardcorowy rap, bez dyskotekowej kiły To jest poznańska masakra w stylu mechanicznej piły To brutalny pokaz siły, niespodziewany atak Liryczna inkwizycja, która wszystkich słabych zgniata A tak poza tym pluję w ryj wszystkim pseudo artystom Przez takie dziwki jak wy rap jest kojarzony z disco Ty zakompleksiona pizdo, sam wyciągnij wnioski Masz ze mną takie szanse, jak Małysz z Pudzianowskim To zachodnia strona Polski, znów tniemy jak Stihl Poznań nocą nawiedzony jak Amityville Jak Ill Bill bez fikcji, nie święty jak Esham Skończyła się cisza, wszystkim kurwom ubliżam To nasz produkt narodowy jak kokaina w Peru Wbijamy w glebę wszystkich spedalonych raperów Z rąk nie wypuszczamy steru, dalej trwa wyścig Oto Shellerini, Słoń kolejny hymn nienawiści! [Zwrotka 2: Gandi Ganda] Baaa... Jak narodzone dziecko we mgle jestem W poszukiwaniu prawdy walczę tekstem PCPark Poznań miasto moim miejscem Już dawno kwaśno się zrobiło Trzeba pojechać z tym kurewstwem Więc jestem ja i Wyższa Szkoła Na jednej kresce, walka z pozerstwem Dostaniesz w ryj, skończysz na desce Bo tam twoje miejsce Jesteś jak pleśń na dobrym mięsie Więc masz tu pięść na swe odejście Zjazd stąd, nie będziesz gwiazdą To twoją jazdą jest jedynie, uwierz Więc nie zabieraj się za coś, czego nie czujesz I to nie prośba tylko zakaz Bo hip-hop to nie Jacka** ani gwiazdowanie za hajs Słoń, Sheller i Ganda, to rap - pener granda Poznań kontrabanda na ścierwo Z rapem związani przysięgą A ty zwykła mendo jesteś przybłędą Z innego świata. więc kurwa zmiataj Masz we mnie wroga, zamiast zabierać się za rap Weź się za bloga chłopcze Zdechniecie sami i na tym kończę [Zwrotka 3: Shellerini] Sprawdź! Mikrofon odłóż, czeka cię podróż pod nóż Bo twój niby rap pionku męczy niczym koklusz Do podstaw powróć, to Poznań, donośny głos mój Shellerini przy wódzie i przy lolku Chłopaku mam dość już tych przecwelonych MC's A ten ich kiepski dance ich chłoną naiwne panienki tylko Ja dedykuję rap fyrtlom I kij w to jeśli dziwko nie pasuje ci mój przejebany hip-hop Ich wytną z kartki, sorry o nich zapomnij To tylko sezonowcy, jeden z drugim to szkodnik Wracam zakop ich z bandą, siemanko Słoń i Gandzior To czysty hardcore w wersji pop hitowe radio, synu Sprawdź to, ej! [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]