[Refren x2] Zobacz Jak wyłania się z ciszy Wokal prześladowca Słyszysz (słyszysz) [Zwrotka 1] Spójrz Już wiesz jak razem z bitem zabił ciszę Wciąż rozbrzmiewa w mym umyśle ta ciągle go słyszę Odkąd przyszedł mną kołysze w mym sercu siedzi głęboko Widzę świat wyraźnie hip hop moje trzecie oko Poszedł gibon a za tym buch Dźwięk wdarł się w słuch Ciągle na melinie motywowany duch Siła bitu narasta czas na kolejny ruch Rejon w gównie utonął pozostał [?] druh [Zwrotka 2: Bu] I siła przebicia słów czyli liryczny kunszt Porwany przez instrumentalny rytmiczny nurt Satysfakcjonujący mnie niczym wór w hurt Jeśli zasilasz szeregi hip hopowych głów (głów) Chcę nim notorycznie prześladować twój słuch Zlikwidować wilczy głód na muzyczny [?] Obyś mógł czuć luz wtedy kiedy B.U.C Jest w swoim żywiole tak jak Max za sprzęciorem Robię to co kocham nigdy nie zważam na porę Znam swoją rolę pierdole do popisu pole [Zwrotka 3] Bez tandetnych blasków które po chwili bledną Płonącą alternatywę mam tę tylko jedną Kolejne projekty będą wstrzeleni w sedno mam nadzieję Sprawdź synciu co na melinie się dzieje Gdzie moi przyjaciele non stop na szczycie To lot przez życie nie czekamy na odkrycie swoje Chcę tylko dopaść stereo twoje zatrząść pokojem Niech blant spłonie spokojnie unieś w górę dłonie I jak nastroje w przyjaciół gronie jasne jeszcze kufel trzasnę Echa głosów ponad miastem kurwy motyki Spod łba patrzą gnoje i stare pryki Prześladowca ucha rozstawia swoje wnyki [Refren x2] Zobacz Jak wyłania się z ciszy Wokal prześladowca Słyszysz (słyszysz) [Zwrotka 4] Wokal nie na pokaz Nie słuchasz chociaż szacunek okaż Pokaż sam jak grasz Każda sesja od serca gdy moja obsesja to komercja Uważaj na to co gadasz B.U.C potwierdza Zapalę blanta preferuje dalej stale wokale bez kanta Tylko głuchego strata Ważnych rzeczy nie omijam w bawełnę nie owijam Jebię w ciebie prosto z mostu w słuch się wbijam Po prostu tak jak to czuję tak to opisuję Dawką RWC cię częstuje pasuje [Zwrotka 5] Zabita cisza ucho koi bit Zadymiony pokój zielona siekiera git Winylowy zgrzyt szum w koło falujący tłum Spokój ciała spokój duszy Kto mnie z tego wyrwie kto mnie ruszy Zerkam w bok szok siła bitu ściany kruszy Sąsiad narzeka że ma chore uszy a mnie to jebie Robię swoje twardo na nogach stoję krytyki się nie boję Owinięty w płonącą zbroję idę przed siebie prosto Raz na luzie a raz w gniewie mam w dupie zawodowstwo [Zwrotka 6: Bu] Do pracowania nad tekstami skłania mnie ambicja Choć zmienna kondycja następna propozycja w toku Głosu nieprzeciętna ekspedycja Myślę że pośród chaosu to dobra inwestycja To tradycja że gdy PUP koalicja Dla głodnych odbioru klima jest zajebista W chałupie czy na dworze albo też w klubie Wątku nie gubię do tego twego tropu również Póki nie uśniesz gdy rzeczywistość znów cie muśnie Wrócę z natychmiastowym pozytywnym skutkiem [Zwrotka 7] Wpływ mam na ciebie Bez względu czy stoję czy leże na glebie Chcesz być blisko mnie w żałobie Gdy z wrzeszczącego tłumu inną dłoń dotknę Posłuchaj dla ciebie rymuję tą zwrotkę Wiem to kręci Że każdy mój wers lepiej niż u mnie wyryty w pamięci Tak ze sobą spięci w uścisku muzyki Bo z zamkniętych drzwi sądzi czy bierzesz narkotyki Nic nie mówisz tylko ujęcie na moje zdjęcie gdzieś na tapecie Z podpisem Dynia "kocham Cie" wśród najpiękniejszych chłopców w brawo gazecie Duma to nic że nie kuma Kiedyś najdzie zaduma Pójdzie do kosza chałtura tak Dynio umarł [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]