[Intro] Teraz Emcefalo [Zwrotka 1] Moja krew dziewiętnaście stopni ma Celsjusza Wielu mówi Katowice i ramionami wzrusza Lecz ja wiem co i jak w Katowicach mnie porusza I co kryje w sobie dziewiętnastego dusza I tykam jeszcze jakoś jak wskazówka w zegarze Tik tak tik tak chociaż czasem się sparzę Mam nadzieję że dalej tak żyć się odważę Pomagają mi w tym przyjaciół uśmiechnięte twarze A ja jarze Sieku ja wiem o co Ci chodzi Pozytywny klimat jeszcze nikomu nie zaszkodził Ja lubię to co robię i tak jak to mi wychodzi Płynąc do przodu wraz z załogą na Bols łodzi Omijając przeszkody a jest ich dosyć wiele Wśród tłumu osób które celowo chcą być cwelem Wykiwać wszystkich wokół i zostać milionerem Ja zachowam swoją twarz w pogoni za sześciokrotnym zerem Kiedy trzeba się wykazać okazać się przyjacielem Wyciągnąć pomocną dłoń odrzucić na bok barierę Nie bawić się w sknerę Nie straszyć wszystkich bulterierem [Refren] A ja robię to co lubię i lubię to co robię Teraz emcefalo kilka słów o sobie Bo ja robię to co lubię i lubię to co robię Teraz emcefalo kilka słów o sobie [Zwrotka 2] Choć w budynku na Bocianów jedenaście żyłem zawsze W sercu dziewiętnastka rozbłysnąć miała jeszcze jaśniej To jest ten czas właśnie gdy kończą się waśnie Katowice we wspólnym projekcie i w tym samym takcie Nowa składanka i koncert gdzieś w trakcie W jednym z pierwszych na pewno nie w ostatnim akcie Bo ja nie chce zejść ze sceny niezauważony Kasa kręci wszystkim tak ten świat stworzony A ja idę przez życie niezapatrzony w nikogo Podążam przed siebie wyznaczoną drogą Noga za nogą tam gdzie inni nie mogą Bo mam drużynę wyjątkową Emcefalografową [Refren] A ja robię to co lubię i lubię to co robię Teraz emcefalo kilka słów o sobie Bo ja robię to co lubię i lubię to co robię Teraz emcefalo kilka słów o sobie [Zwrotka 3] A ja wiem co robię i do czego dążę Mimo że mi czasem nie wychodzi bo nie zainwestuje mądrze To nie szkodzi nie zrażam się i dalej temat drążę Chcę pewnie trzymać dłonie mojego życia steru drążek Może w przyszłości platynowy będzie krążek Powoli i do przodu Sieki mi w tym pomaga Oraz zdanie kolesi z którymi dobrze mi się gada Od piątku do piątku życie tak nam się układa Browar pewnie nigdy nie odmawia nasza brygada Czasem wjazd do klubu płatny jak autostrada Ale mimo tego lubię te wieczory Choć mój budżet nie jest spory Otwieram czasem portfel jak puszkę pandory Nie powiększają się pieniędzy tylko pod oczami wory Mam na to receptę choć sam nie jestem chory Lubię to co robię szanuję swe wybory Teraz albo nigdy [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]