To moje alter ego, albo tego drugiego, oboje ruszamy głową do tego x4 Wchodzę, pękają szyby. Głośniki Toshiby. biała Honda tak to wygląda, nic na niby. Nic nie widziałeś, miałeś zwidy, ja plądrowałem wtedy twoje płyty CD, nie było cię przy tym. Co dzień jestem jak gdyby typem jak inne typy, w nocy kręcę przemytem, nie ma lipy, jestem VIPem W mieście mam wszędzie wejście, więc zmień podejście i zrób mi przejście. Jestem tu częściej niż ty i ty. Fakty i mity z życia elity. Dzisiaj wciskam ci kity. kilka niesamowitych przy tym. Wożę się z szykiem. Płacę platynowym plastikiem i ty nie jesteś dla mnie zawodnikiem. To moje alter ego, albo tego drugiego, oboje ruszamy głową do tego x4 Weź se daruj Srebro nie nikiel fele alu. Bez żalu robię dile na legalu z wykrzyknikiem. Weź nie czaruj, zlewam cię lewym sikiem. Mój Desert Eagle z tłumikiem kończy twój weekend migiem. Puszczam muzykę rykiem silnika. To auto to unikat, pełna automatyka. Pojawiam się i znikam, pojawiam się zazwyczaj pogadać o wynikach, żadna metafizyka. Miejski syndykat. Od Ronda wita La Onda klika. Ta bomba tyka. Tak to wygląda dla laika. Tak to wygląda i nie wnikam. Nie wciągam, nie sypię, nie sypiam- następna wizyta- znikam. To moje alter ego, albo tego drugiego, oboje ruszamy głową do tego x4