Fisz Emade - Bieg lyrics

Published

0 200 0

Fisz Emade - Bieg lyrics

Umysł szalony jak Cały szalony świat Trwa szalony bieg By coraz więcej mieć By każdą starą rzecz Na nową zmienić, lecz Gdy nową masz Robisz się stary jak Ta niepotrzebna rzecz Nieużyteczny śmieć Co tylko czeka aż Zapuka z kosą śmierć Przez całą noc i dzień Wystukuję tekst Mam to w pisane gen I to żaden błąd Ani GMO Jedna z wielu form Muszę kopać w głąb Tam gdzie źródło jest A mój mikrofon to Samurajski miecz A dla wszystkich pań Zamienia w dil*o się A każda chwila jest Po prostu jaka jest Więcej nie trzeba nic Umysł szalony chce Byś nie widział jej I myślał tylko o O tym co za rok I lat 25 To o kant dupy jest Bo kiedy przyjdzie czas Szybko okaże się Że będzie mało bo Nie da nasycić się I trwa szalony bieg By coraz więcej mieć Ciągle więcej mieć Bo każda nowa rzecz Ma dodać skrzydeł, byś Wiódł dalej prym Z góry patrzeć mógł Na cały szary tłum Lecz robisz z hukiem bum I bujasz teraz się Jak w gaciach mały dzwon Bo to jak gra o tron Twój samolubny gen Zaczyna solo bieg By coraz więcej mieć By każdą starą rzecz Na nową zmienić, lecz To za marchewką bieg Nie chwycisz nigdy jej Powiedz gdzie teraz biegniesz Masz tylko chwilę dla siebie Coraz to dalej i dalej Kończy się dzień i powietrze Zakładaj proszę but Zakładaj proszę dres By każdy nowy ruch Nieskrępowany był Prowadzi Cię przez bieg Bo to szalony bieg By coraz więcej mieć By każdą starą rzecz Na nową zmienić, lecz Ten świat ulotnych form Tak absorbuje treść Nie może innym być Niż po prostu jest Ja jestem pan ef Hipochondryk co Każdą chorobę miał Bo księgę chorób zna Od a do zet od zet do a I lekarz mówi mi Na zdjęciu nie ma nic Zamiast nachodzić mnie Może po prostu żyj A życie piękne jest I każda mała rzecz Musisz zobaczyć ją Patrzysz, nie widzisz nic Umysł szalony jak Cały szalony świat Trwa szalony bieg By coraz więcej mieć I teraz więcej chcesz A przecież tyle masz Nie musisz gwiazdą być Wypinać wielki biust Bo ten wielki biust Całkiem niedługo już Pomarszczy się Jak shar pei pies A jeśli tylko on Naprawdę cieszył Cię To moja droga, wiedz To o kant dupy jest Jak Woody Allen i jego klarnet Ja i mikrofon robię Ci zabieg Na otwartym sercu Powiedz gdzie teraz biegniesz Masz tylko chwilę dla siebie Coraz to dalej i dalej Kończy się dzień i powietrze