Tęsknię, choć wiem nie powinienem Zostałem sam jak stoję z rozsznurowanymi butami Mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie, o Tobie... Pełen słoik wspomnień o Tobie Nie ufam więcej tak głęboko Nie będę stroił miny Wierność trudna jest widocznie Zdrada krótkowzroczna boli tak okropnie Tak okropnie, tak okropnie... Tęsknię, choć wiem nie powinienem Zostałem sam jak stoję z rozsznurowanymi butami Mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie Pełen słoik słonych wspomnień o Tobie Piję wino, palę skręty z kolegami Wpadnij kiedyś poniszczyć się z nami I jesteś zła, zła ja o wiem Sucho mi w gardle Ty jesteś mój tlen Kocham Ciebie i patrzę na ręce Chwile miłe i nie ma ich więcej Nie ważne, co było, co było Tęsknię, choć wiem nie powinienem Zostałem sam jak stoję z rozsznurowanymi butami Mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie, o Tobie, o Tobie... Tęsknię, choć wiem nie powinienem Zostałem sam jak stoję z rozsznurowanymi butami Mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie Pełen słoik słonych wspomnień o Tobie Pełen słoik słonych wspomnień o Tobie Tęsknię, choć wiem nie powinienem Zostałem sam jak stoję z rozsznurowanymi butami Mam pełen słoik słonych wspomnień o Tobie, o Tobie, o Tobie...