Filipek - Polski freestyle ma się dobrze lyrics

Published

0 116 0

Filipek - Polski freestyle ma się dobrze lyrics

[Zwrotka 1: Filipek] Sprawdzaj teraz Filipka, wybiję się przez freestyle A szansa jest jak dziwka, trzeba ją wykorzystać Za hajs z tego mixtape'u kupię auto; ironia Wpierw jeszcze zdam to prawko; autoironia Oponenci rzucają swój ręcznik, kurwa super Nie wiem co mam z nim zrobić ich wersy są wciąż suche Nie umieją mi pojechać i z tym się zgodzę ziomku Nie umieliby pojechać nawet na drodze wyjątku Moja technika w wersach, nie możesz mi dorównać Bo jestem jak Iniesta, rozpierdalam w końcówkach Pouczać mnie o rapie, to trochę jebie gównem To jak pytać Biedornia z kim poszedł na studniówkę Nie przegram swego życia, moje życie jest bitwą Już prędzej, kurwa, Raca nakręci Pachnidło Mówią, że freestyle się kończy, weź kurwa nie licz Opinii ludzi, którzy jak Sasha Grey chuja widzieli [Hook x2] To już najwyższa półka, nie znajdziesz w Polsce lepszych Zwycięscy wszystkich bitew, we wszystkich miastach kurwa Prawdziwe młode wilki na jednym numerze, wierz mi Długa droga od sceny przez cypher aż do studia [Zwrotka 2: Feranzo] Oni w klubach są jak pająk, ziomek chcesz dowodów? Kleją się do ścian, a linie mają z odwłoków Fakt, mieli to rzucić, mogli to zrobić Zostawić cały ten majdan jak Janukowycz Od życia dostanę jeszcze po pysku nie raz Ale nie zginę jak zombie po wyjściu z cienia Dziś umieram, po to by się odrodzić na nowo To jak zabrać feniksa na środę popielcową Robię to za jednym zamachem; Al-Ka'ida Więc nie puszczaj tego od tyłu jak Al-Dżazira I w trymiga, weź się odsuń żołnierz od frontu Bo życie to nie gra; Soldier of Fortune Ja popchnę po prostu, tą hordę do wzrostu I dojdę do wniosku, mój postęp to rozkurw Odczuj, jak styl wleciał na wroga Hej załoga to trzecia wojna rapowa [Hook x2] [Zwrotka 3: Mentor] Mentor, nagrywam lepsze zwroty niż PakolTV Nawet Glalie zajarałby się moim CD Prosto z kuźni talentów daję punche i bragi Przy mnie nawet Hefajstos nie przykułby waszej uwagi Lepiej sprawdź jak cisnę w walce, Edward nożycoręki flow Żeby ich rozjebać nawet nie kiwnę palcem A mój atut to punchline, gdy wbijam na bit No to wiesz co się święci jak Jakub Bartczak Chłopaku sprawdzaj, mimo że niszowy To obiłem się o uszy nawet Jeźdzcowi bez głowy Nie zgrywam rapera jak Dawid Ogrodnik, Nawijam sobie na luzie na blokach Rap traktuję tak jak Wiciu, z przymrużeniem oka Jak Raca, bo mam tych punchy w brud Gdy biorę majka nawet Transformers zamieniają się w słuch Wersy pizgam, bujam ciągle sceną A polski freestyle ma się dobrze, elo