Filipek/Edzio - Hate lyrics

Published

0 131 0

Filipek/Edzio - Hate lyrics

[Zwrotka 1] Co drugi tu ma tremę by na scenę wbić, a sieje dym na tereny Postrzelę ich i padną dziś, jak Kennedy to celem mym Typ gada co track te same banały, ale jest fame'm więc to jego atut Powinno się słuchać lepszych od siebie, dlatego mało słucham polskiego rapu Te wasze płyty miały pozamiatać, ale jakoś nie zostawiły porządku Chcesz iść słuchać? Odstaw to, posłuchaj lepiej głosu rozsądku Ja pieprzę konkurencję, ich poziomu szukam wokoło na dnie Labele dziś jak konfidenci, wydają kogo popadnie Ej, chcesz zaistnieć w polskim rapie, zgarnąć czeki? To jak próbować wydobywać złoto, w tej marnej kopalni beki Robią z rapu paradę tęczy, sorry przy mnie nie będzie kolorowo Powinien skończyć z pizdą pod okiem, każdy kto gada, że ma ją nad głową, Wasz rap tak nudny, puszczałbym go lunatykom Odpal mój w nocy, obudzisz sąsiadów, Twój najwyżej wzbudza litość Rap z zajawki, rap dla funu, ale nigdy brat dla lansu Dzisiaj robię hajs dla rapu, żeby robić rap dla hajsu [Refren] Czas uporządkować grę, bo nie przyjmę Twoich warunków Tu leci prawdziwy rap, wychowany na podwórku Gimbograjki z wtykami, nie chcę mieć z Wami stosunków Może macie więcej fejmu, lecz na pewno nie szacunku [Zwrotka 2] Podbijają do mnie, próbują zarzucić, że walę tylko smuty na trackach Masz trochę racji, bo kiedy oglądam tę scenę, to nie wiem czy śmiać się czy płakać Choć to nie wyścig, gonię wszystkich, każdy z nich głowę czyści Robią żenadę na koncertach, bo mają jazdę po ścieżkach jak rowerzyści Ziomów traktuję jak rodzinę, na Twoje pięć minut mam godzinę Dymam ten rap by coś spłodzić, gdy Twój podczas nawet nie wchodzi w grę Chcesz oddać głos, to na koncercie wszyscy krzyczcie Raczej nie uda mi się zostać posłem, nie zamierzam być poprawny politycznie Czterdziestka na karku, dzieci na chacie, cała płyta o bletach i gramach Pozdejmowałbym tych ćpunów ze sceny, nagrajcie sobie proces wypalania Pomyśl o czym wersy rzucasz, tyle gadasz o jaraniu, lepiej uważaj na płuca, Graczy co psują nam image, mógłbym powymieniać po ksywach Nic osobistego, po prostu nie umiecie nawijać Rap pod publikę (co?), nudzi ich to i brudzi Eskę Z ludzi nikt go nucić nie chce, twój budzi litość, mój budzi respekt [Refren] Czas uporządkować grę, bo nie przyjmę Twoich warunków Tu leci prawdziwy rap, wychowany na podwórku Gimbograjki z wtykami, nie chcę mieć z Wami stosunków Może macie więcej fejmu, lecz na pewno nie szacunku [Zwrotka 3] Za to co gimby robią po twych tekstach, przyjdzie Tobie kiedyś konsekwencje zgarnąć My mamy wpływ na naszych słuchaczy, kto inny ma brać za nich odpowiedzialność Chcesz się uchylać, to tak jak dałbym dzieciakowi klamkę do łapy A potem nad trupem umywał ręce, tłumacząc, że nie chciałem by kogoś zabił Każdy dinozaur jest jak RJJ gdy chce robić rap Dawni idole rozmieniają na drobne się, bazując na legendzie z dawnych lat Weźcie się do roboty, choć respekt za rzeczy sprzed lat Mówię to po to, żeby Was teraz zmotywować, właśnie tak powinien działać underground [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]