Fenomen - Ludzie przeciwko ludziom lyrics

Published

0 166 0

Fenomen - Ludzie przeciwko ludziom lyrics

Ref. Ludzie przeciwko ludziom To wszystko działa jakby na złość Sami sobie życie burzą Przez głupotę i zazdrość Ktoś już mówił o tym dawno Jakby sumienia głos Wiesz co, To ludzie ludziom zgotowali ten los (Ziaja) Na przestrzeni lat Świat się zmienił A ludzie na ziemi Wciąż nie mogą się zmienić I docenić samych siebie Zamiast pomóc w potrzebie Jeden drugiegio chce pogrążyć I za wszelką cenę Dąży by napełnić własną kieszeń Coraz wyżej pnie się Coraz więcej chce za większą cenę A rozsądek i sumienie Dawno poszły w zapomnienie Dawno już odeszły Dawno temu Jeden brat przeciw drugiemu Tylko czemu Tylko za co Może w piekle płacą Za to, Za chciwość i zazdrość Już tego mam dość Świata który Przez kolor skóry Mury między ludźmi stawia Nie chce sam świata naprawiać Nie chce, nie chce Chce tylko pokazać To co mówi moje serce Mówić więcej o nas samych O tym jak się zatracamy W tym co chcemy Z tym co mamy Co bierzemy a co damy W zamian Więc zacznijmy się nad sobą zastanawiać Więc zacznijmy się nad sobą zastanawiać Ref. Ludzie przeciwko ludziom To wszystko działa jakby na złość Sami sobie życie burzą Przez głupotę i zazdrość Ktoś już mówił o tym dawno Jakby sumienia głos Wiesz co, To ludzie ludziom zgotowali ten los (Ekonom) Żyjesz w mieście Oddychasz tym samym powietrzem Co tysiące ludzi Których łączy to samo miejsce Ta sama przestrzeń Tu szarość ulic Bloki, będą wieczne Co się łudzisz? Nie obudzisz się w raju Zrozum to wreszcie W tym kraju jest za wcześnie Na zmiany To zobacz, Na lepsze można coś zmienić Wtedy gdy zaczniesz próbować To zrobić Nie ma tak lekko Samo nic nigdy nie przychodzi Widzisz, Wielu tu chodzi Których mijasz na ulicy Czas byś widział przyjaciół A tu są sami przeciwnicy Sami wrogo nastawieni Sami, to nie ma granic Bo czy normalna jest opcja Że sami siebie zabijamy? Popatrz, Czy widzisz tępą Obojętność w oczach wszystkich? Zamiast sobie pomagać Walczą ze sobą o zyski O pieniądz Nikt nie myśli głową Sercem, duszą A kieszenią Wszyscy tylko się szprycują Kłamstwem jak narkoman chemią Dosyć, Nie można znosić tego dłużej Dosyć kurwa, Tylko nienawiść A miłość w roli Chłamu, bubla Co jest? Czy sam tu stoję? Czy może ślepy jestem? Może zawracam dupę Bo mam taką skromną sugestię? Żeby wyciągnąć lekcję z życia Żeby nie zmarnować Żeby w końcu zacząć myśleć I nawzajem się szanować Co, Ref. Ludzie przeciwko ludziom To wszystko działa jakby na złość Sami sobie życie burzą Przez głupotę i zazdrość Ktoś już mówił o tym dawno Jakby sumienia głos Wiesz co, To ludzie ludziom zgotowali ten los (x2) (Żółf) Chciałbym żeby każdy Każdemu był życzliwy Żeby prawda płynęła z ust A nic co na niby Nie ma miejsca Prosto w oczy słodkie słowa A na plecy przekleństwa To wymowa, to mowa ludzka Dość mam tego świata Jak z odbicia z lustra Wszystko jest dokładnie odwrotnie Trzymasz prawą rękę w górze Lewą widzą przechodnie Podasz komuś dłoń by wstał Jak wstanie to cię kopnie Ty będziesz stał tyłem Nie powiesz, że się myliłem Nie powiesz tak nie Życie nie jest lekkie Choć czasami słodko pachnie Przecież to przykimasz Sam wiesz jak jest Przyjaciel cię wydymał Powiesz: "tak nie Nie było jak ten typ nawinął" Zawiść, Ludzka nienawiść Poprosisz o przysługę "Nie ma sprawy" A później usłyszysz Setki razy Wypomnienie Taką właśnie płacisz cenę Nic za friko Nic za darmo Od nikogo Dziś od przyjaciół Możesz dostać tyle Ile dałeś swoim wrogom Pieniądze logo Więc płacisz bezcen Za każde dobre słowo Czy tak powinno być To nie boli Rusz głową Naucz się wśród ludzi żyć I być sobą Ref. Ludzie przeciwko ludziomm To wszystko działa jakby na złość Sami sobie życie burzą Przez głupotę i zazdrość Ktoś już mówił o tym dawno Jakby sumienia głos Wiesz co, To ludzie ludziom zgotowali ten los (x2)