Faf - 12 Rapostołów lyrics

Published

0 262 0

Faf - 12 Rapostołów lyrics

[Hook: Nullo] Dwunastu rapostołów, rycerze okrągłego stołu Nadchodzi czas honoru, z Mordoru pełnego chorób Dwunastu rapostołów świadkowie życia bez kolorów Odchodzi gra pozorów nierozwikłanego zwoju [Verse 1: Klif] Witam na ziemi obiecanej, ale jednak przeklętej Gdzie jak pytasz o cele mówią, że znają ich wnętrze Każdy z nas stał się raperem, by mógł powiedzieć coś więcej A ty patrz jak się tym dzielę, bo niewiele mogę sercem Ręczę za nich oni za mnie, jestem szary oni także Powiązani tu na zawsze przez jebany ból doświadczeń Postaw na nas a nie na mnie na 12 Rapostołów Niech na ta wiara w nas nie zgaśnie jak w przypadku bogów [Verse 2: Hary] Jeśli prawda boli to z każdym wersem wchodzę z buta Głoszę wiersze, które wiesz że po pierwsze mają ruszać Ich głowy zamknięte w tej grze, gdzie górą chamstwo Bo prawda jest jedna - jej połowa to kłamstwo! Rap to bagno, gdzie górą to banknot? Bzdura! BO kultura w kapturach ma nieść wartości, kumasz?! Jeden z dwunastu rapostołów w imię ojca swego: Ciekawość - Pierwszy stopień do Harego! [Verse 3: K-Fka] Ej siema! Wita ciebie trzeci rapostoł Niosę ci wieści prosto z przedmieści chłoń to Mam flow, to którego nie zbadasz echosondą Gdybym rapował?! Byłbym nuklearną bombą Miejski drukarz, ukazuje czym jest sztuka w stylu To styl czarnego kruka, przy mnie cienko dukasz szczylu I nie szukaj na internecie na mój temat wpisów Bo to moja czwarta i ostatnia zwrotka w życiu! [Verse 4: Emate] Rap, piaskowa, narzeczona jak znamiona - im zawdzięczam dużo Są odbiciem mojej duszy jak figury w Madame Tussauds Nocami pisze jak too short. Choć mary ciągle mnie kusza Nie czekam tu w amoku aż marzenia znów powrócą Poszukiwanie i podejmowanie decyzji Czasami ciągle zmiany które nie przynoszą korzyści My oddani z pasji wciąż swej misji jak co drugi mormon Służymy prawdzie na okrągło niczym Rajon Rondo [Verse 5: KaEs Lepiej pisz stary testament, muszę już przerwać sen Wejść na ring z Ewangelią świętych pól - Evander Iszkariota, znajduję w pętlach cel Życia poza plus melanż, na diunie SPG Reprezentanci sekt z gór, Magisterium Zmieniam bieg wydarzeń z ksiąg kronikarzy błędów I jestem stąd, nic mi nie zamieni wiary w serum Brałem chrzest na dnie w rzekach pełnych Antygenów [Verse 6: Maro] Jako Pielgrzym-Rapostoł niosę głos stąd oraz patent Prosto z Wałbrzyskiego kongo, z rozwiniętym rymu batem Tu gdzie kamienice rosną, ulice plują rapem Ktoś pozbierał rap z ulicy, kazał przelać go na papier Dał mikrofon w łapę mówiąc - głos kazanie bracie Zrób coś z tym życiem, zanim znajdziesz się na metalowym blacie Nikt nie płacze po tych pustych futerałach Trzeba uczyć się dotykać nieba, choćby chcieli nas pogrzebać [Verse 7: Martin] Razem braćmi słowa na bit kładę Mamy pasję jak Vin Laden to naszej walki droga Nie dotyka nas wstyd żaden ale bakcyl słowa Tu gdzie macki boga w tej akcji zgoda Gdzie każdy wersy składa jak Kendrick Lamar Mamy we krwi Bragga tutaj w te dni pada Ten bit tętni nadal przez te teksty sztama Nie ma lepszych białas i nie męczy nas banał! [Verse 8: Nullo] Otwieram ósmą bramę, wita Cię kustosz Panie To z moich ust litanie, dziś spłacam swój dług Szatanie Chcę na to płótno nanieść dystryktu słuszną pamięć Ty dyktuj bóg co dalej, wierni tych słów Górzanie Jedni ze sług Słowianie, nastawiają rusztowanie Piaskowej z gór zadanie by unieść brud nad krajem Nullo tu znów nadaje, SPG równość daje Wprowadzą ból w twą ranę jak włókno szklane Amen [Verse 9: Arkanoid] W rzeczywistości łapie wiatry jak Ronin jak niosę zwój w dłoni Dzierżę dług jak oni i ten sam prób z jabłoni I składam ślub na fonii, Wygrzebać lud z agonii Za wspólny ból na skroni, niech tylko Bóg nas chroni Jestem rycerzem SPG w godle Mordoru przez to Bronię honoru tych, których z koloru przeschło Jam Rapostołem, noszę znamię w głębi duszy Amen Kto z was jest czysty niech pierwszy rzuci kamień [Verse 10: Szachu] Urodzony na SPG z lat biegiem Z bram piekieł wciąż pewien Nosze brzmienie to przyszło z wiekiem Jak grzech na ziemie żyje na glebie I mam tego pieczęć, prosto z SPG idę do ciebie Niosę istnienie, które składam ci w ofierze To jak pacierzem czyje natchnienie Jestem zbawieniem jej prawdą na papierze [Verse 11: Hany] Jestem z Wałbrzych miasta, na karku siedemnastka To zbiry kru sprawdzaj, rap to nasza pasja Tu uroków nie zaznasz, po zamkniętych kopalniach Prawdziwych garstka, witaj w przeklętych realiach Jestem Rapostołem z Piaskowej Góry Oczyszczam twój umysł, to powód do dumy Mam miłość do kultury i robię to wszystko Po to żebyś zobaczył co to prawdziwy hip hop [Verse 12: FaF] Wiem ilu legło gruzem, mówiłem prędko wrócę I co klęknął uczeń, a rymy kręgosłupem Dlatego ten flow młócę, Nucę z bletką tu sens Cisza ten to luzer, dzisiaj tętno luzem Łapałeś wiatr w żagle, a tu nagle na dnie Gdzieś gdzie dzień wiedzie cię w cień za dniem Do bani doba na Boga gar ogarniesz Mac-Gyver [Hook] [Tekst - Rap Genius Polska]