Fábula - Znów lyrics

Published

0 199 0

Fábula - Znów lyrics

Mi tu raj daje Bóg, im tu kraj daje brud Mi tu vibe daje słuch, im tu lajt daje buch Mi tu hejt daje gnój, im to daje chuj Ale mają grunt do dróg do wrót do krainy snów Pizdy niech gadają zdrów, sk**sy ich zwalaja z nóg Z jednej tobie znany groove, pany nabieramy znów Mamy cwane plany, chamy pchamy w pizde sto W perki damy, gramy gamy, sample, hiper flow znów Chwała dla rapu i litości zero Zdetronizujemy wrogów progu jak Castilla Pero Czysto koneserom z bloków pokój Wszystkim bliskim z dobrym sercem, fanom i raperom znów To te stereo wali ci w membrany Hetero testosteron terror nie pedalskie chłamy Pierwsze dzieło sztuki dowód wiary jak metryka chrztu Drugi album Made In 2 powracamy znów (2x) Znów! To jest ta płyta co chwyta za łeb Znów! O nic nie pytaj, nie wnikaj to bierz Znów! Wbite z kopyta, na bitach rzez Znów! To ta ekipa co niesie treść Czuć w powietrzu kordyt, brulion wchłania świeży atrament Jestem lirycznym piromanem, hejterzy gryzą cyjanek Po pierwszej płycie skoczył gul niektórym Niektórzy w chuj okradają nas twierdząc że są największym fanem Ziomki będą katować płytę, to pewne Od rana w furach, domach słychać znów na całe osiedle Krytycy ta płyta dotyczy zdań krytyki bo Dla mnie nie muszą ich rozbijać na równoważniki to co Szczere szczerze szerze w dobrej wierze nie wiele to Wierze w pół rapu fanek, tabuny i tłumy gapiów Tysiące propsów od dzieciaków, od pseudo organizatorów Czytaj kolekcjonerów autografów (znów!) Kseroboje wyczuwaja molekuły strachu (znów!) Nowa Fabuła to trucizna dla karykatur (znów!) Podmuch basu zrywa anteny z dachu Brunatne burzowe chmury, spada napięcie aparatur (2x) Znów! To jest ta płyta co chwyta za łeb Znów! O nic nie pytaj, nie wnikaj to bierz Znów! Wbite z kopyta, na bitach rzez Znów! To ta ekipa co niesie treść Znów! Pięciu typów do bitu co dla krwii duszy nie sprzedali Znów! Wytrwali, tworzyli, to grali, tym żyli, dostali Bronili, wspierali, wierzyli że wypali Chełbili się, opiekowali, walczyli by ocalić Śledzili, wyszukiwali, uczyli się, zagłębiali Drążyli, wyciągali, tkwili w tym i dorastali Głosili to, obwieszczali, chwalili, wygłaszali Troszczyli się i kochali, pieścili, dopieszczali znów! Mnożyli to i puszczali, wielbili, doceniali Szerzyli, propagowali, wszyli to, wyznawali znów! Nie drwili, nie wyśmiewali, nie kpili, opluwali Jak Slan Vinić szukali vinyli, scrathowali jak Filips Jezdzili, koncertowali, chodzili do lokali Pili, jarali, tańczyli ,śpiewali, czaili, kumali Sadzili, hodowali, suszyli, ścinali, kruszyli Sypali, krecili, jarali, prawdziwi zostali znów! (2x) Znów! To jest ta płyta co chwyta za łeb Znów! O nic nie pytaj, nie wnikaj to bierz Znów! Wbite z kopyta, na bitach rzez Znów! To ta ekipa co niesie treść W dłuzszej przerwie znów wziąłem się za długopis i za kartkę Adekwatnie minęło czasu od płyty ostatniej Uwydatnia znów plany na przyszłość, bierze czy przyszło Nie ma opcji by nie wyszło, prysło Ten krążek nową misją, nowym celem znów! Stane na czele, nadzieja północny-wschód A dług, spłace z nawiązką, nie mam obyczaju rąk umywać Nawet w najgorszej chwili istnieje alternatywa Nabywam coraz więcej doświadczeń w trakcie, patrzcie Nie desperacje, akcie, do sedna sprawy sprawdzcie Po fakcie, każdy każdego mądrością przebija Fakt faktem, gwozdzie do trumny pobrzybijam znów! Fałszywcom, hejterom, ludziom o dwóch twarzach Którym makijarz sie rozmazał, mam dość ich kazań Są jak zaraza, ja chce iść swoja drogą Wydeptaną ścieżką miejską, nie chcę znalezć sie pod kreską. (2x) Znów! To jest ta płyta co chwyta za łeb Znów! O nic nie pytaj, nie wnikaj to bierz Znów! Wbite z kopyta, na bitach rzez Znów! To ta ekipa co niesie treść