Fábula - Szykuj Się lyrics

Published

0 195 0

Fábula - Szykuj Się lyrics

Mi to i ryzyka full nitro-płyta bum Na głośnikach cóż o to pytasz ją, chwytasz blues Znika kurz zbieraj cru wódka, lód czeka tu e Sami nabieramy tchu, pany napieramy znów Badam grunt, padam z nóg wbijam w próg, wpadłem w cug Robię rap i robię szum tobie, wam i im i chuj Mam ze stu też koleżków wyłożę o rzesz ty wiesz co Nieco przesadziłeś brachu, więc się pakuj i szykuj się Dzwoń po ziomów, odmul ich, bo odpalam lont Odbezpieczam broń, jeden błąd, a wypali w skroń Szykuj się na pro-płytę profitem podzielę się potem Gra w rap kilku graczy nie rozbija się o flotę Bla, bla ciągniesz plotę, brak trafionych to te Na głupotę wyjebane mam gram sto procent Ok, osiedlowy poker wywlokę na czystą przestrzeń Idź za Białymstokiem za Fabułą, Kato i HST Szykuj się, bo to ta płyta, co kopie w łeb, ej Szykuj się, o nic nie pytaj tylko to bierz, ej Szykuj się, my to bandyci, na bitach hardcore Szykuj się gruba technika, trzęsiemy rap grą Szykuj się, bo to ta płyta, co kopie w łeb, ej Szykuj się, o nic nie pytaj tylko to bierz, ej Szykuj się, my to bandyci, na bitach hardcore Szykuj się Szykuj się na pro rap nie pastisz kakofonii Wyjmij bibułkę, crashera wychyl peron i pod pepperoni Czujesz bas, stopę, werbel wraz dym z lufki Tak jak zapach karkówki z grilla, smak zimnej wódki chillout Zawiąż spojówki, szykuj się na pro płytę Napędzaną grubym bitem, lirykę, unikalną technikę Mamy swój świat, a rap to priorytet a jak Umiejętności nabyte w niejednym beef'ie Ulice tętnią życiem, brak pomysłu na życie Wolę płynąć po bicie, odpalić klawisze Mamy swoją ekipę niżej i pierdolnięcie, które zabija ciszę Szykuj hajsy na płytę Ledwo dyszę, ledwo stoję na nogach, a dalej piszę słowa Otwieram zimny browar pod gorący towar, zobacz Zdrówko (x2) Szykuj się, bo to ta płyta, co kopie w łeb, ej Szykuj się, o nic nie pytaj tylko to bierz, ej Szykuj się, my to bandyci, na bitach hardcore Szykuj się gruba technika, trzęsiemy rap grą Coś jak props dla lokali, co byli i co zostali Tworzyli to i to grali, tym żyli i to kochali Bronili to i wspierali, wierzyli, że to wypali Chodzili do tych lokali, gdzie pili i się jarali Pierwszymi koncertami, kiedyś było inaczej Mówię o czasach, gdy na klony nie mówiło się gracze Czapki z głów skurwysyny, szykuj się, zapinaj pasy F do A, HST polskiego rapu klasyk Stawiam na talent i stale wydaję płyty z pod znaku Swoim wokalem obalę stereotypy chłopaku Jadę jak walec, kawaler, my to te typy na tracku Idę po szmalec ziomale hajs i profity chcę z rapu Coraz bliżej mogę dostać order Zostać lordem, ty najwyżej dostać w torbę Chłosta w mordę, to ma pierdolnięcie doubla Słuchaj, płynę na bicie jak napięcie w kablach Spięcie, zjem cię mamy na podwórkach wsparcie Rap tłusty i gorący jak u Turka żarcie, sprawdź Szykuj się dzieciaku płyta roku, Bezczel 2008 Fabuła HST Szykuj się, bo to ta płyta, co kopie w łeb, ej Szykuj się, o nic nie pytaj tylko to bierz, ej Szykuj się, my to bandyci, na bitach hardcore Szykuj się gruba technika, trzęsiemy rap grą Patologii zew natury, patrz jak łamią kark Jak na bibach stare rury tańczą, cisną w bar Kaczy pyta, gdzie jest ziomuś ciężki luft Tam, gdzie piją ciągle chopie było jest tak znów Wiesz strzałka ty się szykuj, trzym się i bądź zdrów Katowice Bogucice ziomuś ależ zgub Kapelmajster, gdzie słoneczny stok a ty się szykuj Nie znasz chuju moich liter brat to im podyktuj Relaks, trzeba iść, nie patrz się tak na nas Ładnie się wyszykuję, bo mam grube rzeczy w planach Tak, Czarne Złoto, Białystok, Fabuła Nie chcesz chyba po placu chodzić jak ten kurwa gułag Więc się wyszykuj ziomuś i bez spięć Pnijcie się do góry chopy tak jak kurwa rtęć