Dzisiaj już inny, jutro ten sam co wczoraj Brakuje winnych, brakuje sił na przykre słowa I niech to minie, pozwólmy chwilom płynąć jak dziś Kiedyś to minie, to nic... Żyjemy dla tych chwil... Zamykasz oczy, jak sen pełna tajemnic Nastroje od śmiechu, przez płacz, spokój i nerwy To nie pierwszy raz myśli pogrzebały wiarę Że gdzieś tam oczy łzawią...oczy szare... Dzwonisz...Znów nikt nie odbiera Pewnie już mu nie zależy...Pewnie znów poszedł na melanż... To boli wiem, ciągle martwi cię, że się nie pozbiera A może jednak...A może teraz... Na drugi dzień już nie pamiętasz, chcesz to wyrzucić W objęciach szczęścia smutek ulatuje z wnętrza Powłoka pęka i wiem, że to wróci Zakłóci ciszę...cóż, wiem, dlatego piszę Pierwsze (?) marzenia z tobą wieczne Plany..trwałe jak bit wkuty w refren Pieprzę jak kto osądzi, to dla ciebie To najważniejsze, to..to chcę powiedzieć Życie samemu...O nie otarłem się nieco Z tobą splecione jak błękit i beton Detox dla nadziei, że tego nie zburzy nic Ta nadzieja trzyma wczoraj, jutro, dziś... Przez te 5 minut gdy milczenie górę bierze Stoimy tak bezczynnie i nie wiemy co powiedzieć Chcesz abym wyszedł, choć wcale tak nie myslisz Twe zapłakane oczy to moment dla mnie przykry Choć chwil tysiące, kiedy negujemy siebie Wiem, że każda sekunda wielkie dla nas ma znaczenie... Chciałbym coś powiedzieć, ale wiem, że będzie dobrze Te wszystkie noce, już takie spokojne... Gdy zamykasz oczy ja zasypiam razem z tobą... Ja wiem, że tego chcę...i odżywam na nowo... Każde twoje słowo unoszone niczym przez wiatr Liczysz się tylko ty, dalej już o nic nie dbam... Dzisiaj już inny, jutro ten sam co wczoraj Brakuje winnych, brakuje sił na przykre słowa I niech to minie, pozwólmy chwilom płynąć jak dziś Kiedyś to minie, to nic... Żyjemy dla tych chwil... Jestem już inny dzisiaj niż byłem wczoraj... Słyszałem to nieraz, że przeze mnie cierpi ona Złe słowa wypowiedziane nieraz niepotrzebnie Koi te rany...taa..lajtowy refren... Następnie te wersy mają dać ci do myślenia Zrozum to dobrze, wiesz przecież, ja to doceniam Nadzieja? Mamy określone cele Przed nami wiele-zbudować swój własny Eden Nie patrzę za sobie...Patrzę w przyszłość, która bliska jest mi Niepotrzebna nam jest mowa, wystarczą gesty Czujesz? Ja czuję...Mój umysł nie śpi... Korzystaj z życia póki trwa i ciesz się , wierz mi Wiesz, jeśli nie zpomnimy tylko kim jesteśmy Bierzmy życie takie jakim jest, a niech się śmieją Ludzie, których kocha się z całego serca się nie starzeją Wiesz, zaufanie zostało zepsute Nie pamiętam, kiedy zmieniłaś się z pięknej kobiety w pustą skorupę Słowa wyżute, wyplute, wiesz bez wątpienia Ze dopiero gdy coś stracisz zaczynasz to doceniać A czas...śladu wieku nie mamy jak zatrzeć Bo nasza skóra ciągle nabiera zmarszczek To patrzę, o tobie myślę zawsze, to już Gdy wstaje z ciepłego łózka tu, w zimnym pokoju Wierzę w to, że w końcu coś się zmieni, czego chcieć więcej Pieniędzy? Kobiety, która odda mi swe serce... Nie kręcę...Nie chcę więcej czuć się przykrym Traktować to jak zlizujący miód z ostrza brzytwy...