[Zwrotka 1] Że co... ja zły? Zdaje ci się. Niewygodnie czuć coś, co jest niewygodne. W środku wrze i wykręca bebechy nieźle na druga stronę jak trucizna, za którą tęsknię. Co do tego - pretensje, że uczucia chowałem są, jakby to ubrać... niewskazane Wolę zamilknąć niż mówić ci, co u mnie Wolę dodać sobie bólu, że tak ujmę to Że tak ujmę, znów kolejna cząstka mnie we mnie umrze Wolę zamilknąć niż mówić ci, co u mnie Wolę dodać sobie bólu, że tak ujmę to Że tak ujmę Wolę dodać sobie bólu, że tak ujmę to [Zwrotka 2] Ta... raz do dziesięciu, wdech, wydech, stan między bezsilnością a wstydem. Jeśli emocje są snem, jestem lunatykiem. Jeśli tygodnie to weekend, miałem całe życie i się nie dziwię, że krzykiem się brzydzę. Patrz na ojca, jak wygląda, gdy zły jest. Drży broda, jak mogę, to kryję. Patrz na ojca, jak wygląda, gdy pije. Tak, be polite as f**. Takt mi zaplata krtań. Struny głosowe związane węzłem gordyjskim na pętlę i nie znam rozwiązania niż litr. Złość nie jest złem. Daj mi impuls, bo mam ją w sobie jak nitroglicerynę i się boję, co będzie, jak na lont spuszczę choćby iskrę. Całe pole suchych wspomnień wypali, jakbym leciał starymi korytarzami. Pali w mięśniach bagaż doświadczeń. Niejeden wołał "Kot!" na mnie, sam se wybierałem karmę. [Outro] [x2] Pali w mięśniach bagaż doświadczeń. Niejeden wołał "Kot!" na mnie, sam se wybierałem karmę. [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]