EXPE - Na linii wzroku lyrics

Published

0 195 0

EXPE - Na linii wzroku lyrics

[Verse 1: Gruby Toni] Czysty umysł zabrudza brudna ręka od tuszu Dla innych to sk**sy, dla mnie – ręką kilka ruchów Dwa cztery na dobę – konkret. Próbuję połączyć Koniec z końcem, ale chyba ciągle błądzę Po miesiącu obudziłem się, sprzedając wazony Na bazarze Niemcom, zacząłem za kasą gonić Trzeba umieć nawinąć makaron na uszy Uśmiechać się, pakować i mówić "hallo!", "tchüsi!" Jeden Niemiec powiedział: "Ty goń hajs, mały Bo on jest dla człowieka jak Pink Floyd dla starych" Na ironię znalazłem u nich nowe miejsce nauk Czytaj: miejsce oddawania na naukę kału Będę pracował prawdopodobnie u nich też To dla mnie od złego scenariusza unik jest, wiesz Pierwszym unikiem jest moja dziewczyna Ją kocham, dla niej się uczę i te słowa przewijam [Hook x2: Emrat, Deni Wieczny Dzieciak] Na linii wzroku znajdziesz to, co męczy nas Znajdziesz świadomość o tym, że pędzi czas Że każdy z nas nie jest dzieckiem od dawna Musimy budować przyszłość, a nie gapić się w asfalt [Verse 2: Emrat] Ze szkołą, studiami do dzisiaj fobię mam Chcę dostać szansę na sukces jak Wojciech Mann Dupy widzą hajs i dostają palpitacji serca A co będzie, jak zobaczą mojego na stacji merca? Mam dość problemów, że ścierają się dżinsy Brat jest grzeczny dziś?! Ściemniają, to sukinsyn! Jego drugim domem teraz jest klub nocny Co ty wiesz o dziwkach?! Nie umiesz tłuc forsy W rapie pełno planów, poznasz gang gwiazd Jakby dupy się pytały, to do klubów mam wjazd Mam dość bloków, gdzie śmietnik to [?] Nie chcę iść do pudła jak w "Symetrii" Borys Szyc Możesz tu poznać tych, co ćwiczą krwawy sport Jesteś ciekawy, kto tu brudzi rękawy [?] Dobra, spierdalam tych, wolę nalać wódy ziomkom A chujowe dupy niech wciągają budyń słomką [Hook x2] [Verse 3: Deni Wieczny Dzieciak] "Będzie dobrze, dzieciaku!" – wiesz, to hasło mnie śmieszy Bo za drobne do baku leją nawet gangsterzy Czasem trudno uwierzyć nam w lepsze jutro Bo jest częściej smutno, ja pieprzę już to Póki co, to piję razem z brygadą tu Bo jutro mogę być tam, gdzie Chicago Bulls Jutro mogę być tam, choć nie gram jak Jordan A moje życie zapowiada się na spontan Ej! Do góry głowa, chłopak, póki sprawy w toku Mam ze sobą dobrych ludzi, dla nich pokój Kombinacje szansą bezrobotnego absolwenta Komplikacje miażdżą drzemiący potencjał Ale zanim spierdolę, zostawię głos na taśmach Pannie dam wspomnienia – to moja prosta prawda