Ewelina Lisowska - W stronę słońca lyrics

Published

0 163 0

Ewelina Lisowska - W stronę słońca lyrics

Złap mnie za rękę, Na koniec mapy zabierz mnie. Przynieś mi tęczę. Ja z tobą znowu latać chcę. I poruszamy znów powietrze. Gdy razem rozpędzamy się Dotykiem zaginamy przestrzeń. Mamy co chcemy, siebie mamy więc... W tym całym zwariowaniu serc I w całym tym szaleństwie dobrze wiem: Nie zatrzyma nas już nic (już nic, już nic..). Rozpędzeni prosto w stronę słońca. Zatrąceni w sobie tak bez końca! Zaliczamy dziś te wszystkie stany, Bez grawitacji pędząc w nieznane. Mrugnij a pofruną szyby z okien, Rozpalamy znowu tu nasz ogień! Każda chwila jest zbieżnością, Kiedy miłością podbijamy kosmos! To takie proste. Kochamy każdy dzień i noc. Żyjemy mocniej (mocniej, mocniej) i ciągle uciekamy stąd. W tym całym zwariowaniu serc I w całym tym szaleństwie dobrze wiem: Nie zatrzyma nas już nic (już nic, już nic...). Rozpędzeni prosto w stronę słońca. Zatraceni w sobie tak bez końca! Zaliczamy dziś te wszystkie stany, Bez grawitacji pędząc w nieznane. Mrugnij a pofruną szyby z okien, Rozpalamy znowu tu nasz ogień! Każda chwila jest znieżnością, Kiedy miłością podbijamy kosmos! Zobacz miłością podbijamy kosmos! Rozpędzeni prosto w stronę słońca. Zatraceni w sobie tak bez końca! Zaliczamy dziś te wszystkie stany, Bez grawitacji pędząc w nieznane. Mrugnij a pofruną szyby z okien, Rozpalamy znowu tu nasz ogień! Każda chwila jest zbieżnością, Kiedy miłością podbijamy kosmos! Rozpędzeni tak, w stronę słońca.. Znów podbijamy kosmos! Rozpędzeni tak, w stronę słońca.. Zobacz, podbijamy kosmos! Mrugnij a pofruną szyby z okien, Rozpalamy znowu tu nasz ogień! Każda chwila - jest zbieżnością, Kiedy miłością podbijemy kosmos!