[Verse 1] W moich czarnych nike`ach podeszwy to chyba przeszłość Widziałem cie rok temu, ale chyba ci nie przeszło Chcesz byśmy byli jak Bonnie i Clyde Byśmy napadli na bank, na bank tego nie zrobię Bo w życiu sobie cenie więcej niż tylko hajs W moim mieście nie muszę robić muzyki by być gwiazdą By znanym być wystarczy być tylko łajzą O matko, tu każdy zna siebie na wylot Jeszcze się nic nie stało, a wszyscy już coś tam słyszą Oni patrzą i kminią i kminią i patrzą i widzą wszystko Łatwo przypną łatkę, ten i ten nie stronią od alko "Uciekaj stamtąd", "tam żyć nie warto", "ja ziomek znam to" Może nie umiem cieszyć życiem się jak z nią Może to dręczyć będzie mnie, skąd oni to wszystko wiedzą no skąd [Hook] Potrzebuje czasem uciec stąd, lecz nie mam serca Patrze na zegarek i już wiem, że czas mi spieprza Czas mi spieprza, czas ci spieprza, czas mi spieprza Potrzebuje czasem uciec i wziąć hałst powietrza Patrze na zegarek i wiem, że już czas mi spieprza Czas mi spieprza, czas ci spieprza, czas mi spieprza [Verse 2] Zawieszam poprzeczkę wysoko Jestem pewny tamci goście jej nie przeskoczą Co to to nie Moje skoki się niosą zadbane, zawsze liczył się styl Pewnie nie wiedziałeś, że skakałem wzwyż, jadę na szczyt Już kupiłem bilet, tylko skończę z ziomkami po piwie Powrót do domu, czarno to widzę Życie dało mi wędkę nie rybę Barman polewa ja z ust niuni spijam tequile Ciepłe croissanty i mecze w fifę Ktoś mówi coś o freestyle, ale lecę w kimę Kiedyś będę piłkarzem mówiłem za dzieciaka Nie chce żebyś miał mój plakat Ale słuchał tego o czym gadam