Eripe - Reperkusje lyrics

Published

0 197 0

Eripe - Reperkusje lyrics

[Zwrotka 1] Nie jeden narzeka, że nie czeka go tu nic Że to kwestia otoczenia i że nie jest gotów gnić Chcesz mieć robotę dobrą? Zostań robotem w korpo A potem powiedz ziomkom, że zawsze tak chciałeś żyć Teraz masz flotę godną, wakacje, Saint Tropez, Tokio A co dzień wieczorem horror, bo nie dzwoni nikt Patrzysz na porsche za oknem, gdy liczysz forsę z rana Zgrywasz twardziela, a jesteś delikatny jak porcelana Na porcelanę, to ja sram,to się kupy trzyma Bo w końcu zostaniesz sam, powiesz: Z dupy przyjaźń Gorzej jak dowiesz się, że ci się żona puszcza Będziesz miał kulę u nogi, ona w ustach I z kim pogadasz? Szef się da wypłakać w krawat? Wypłata sprawia, że kasa ci już przysłania marazm Masz przekonania to się trzymaj ich, zgiń z nimi Jebać karierowiczów, co zapomnieli kim byli [Cuty: DJ Gugatch] [Zwrotka 2] Adin dwa tri, wjeżdżam jak Kaszpirowski Lecz nie po to żeby leczyć, na chuj patrzysz w głośnik? Lepiej punche rozkmiń, powtarzam po raz setny Każdy lepiej wie jak żyć, nie chcę porad, dzięki Się wywyższasz to tu nikt Ci nie poda ręki Chcesz być gwiazdą? Zamknij pysk jak Pola Negri Jesteś ideałem, sięgniesz bruku, a nie gwiazd Masz tylko jedną wadę: nie widzisz własnych wad Byłeś symbolem szczęścia, a teraz budzisz niesmak Tak, tak, dokładnie jak swastyka Szukałeś sobie miejsca, ale już musisz przestać Spinać się , bo dopadnie cię spastyka Może ci się wydawać, że w garści masz ten świat Nie każdy dług wdzięczności spłacisz z MasterCard Ja pokojarzę twarze choćbym się spił nieźle Jebać dorobkiewiczów co zapomnieli kim jesteś [Cuty: DJ Gugatch] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]