Po ulicy chodzę taki zabłąkany Politycy obradują za ścianami Dzieci kwiaty przeglądają stare zdjęcia Przyszłe matki się szykują do poczęcia Coś mnie ciągnie by na browar rano skoczyć Ale czuje za firanką Twoje oczy Tylko oczy Twoje świecą jak latarnie Bym nie zbładził kiedy chandra mnie ogarnie Witpusty moja, witpusty moja....... Wczoraj znowu byłem w domu po północy Telewizor już zgaszony tylko oczy, Tylko oczy Twoje świecą jak latarnie Bym nie zbłądził kiedy chandra mnie ogarnie Tak jak statek co go sztorm pozbawił steru Lecz ja nie mam, lecz ja nie mam charakteru Bo wymykam się ukradkiem, śmieszny pajac A Ty wciąż się drobnym kłamstwem zadowałasz