To nie tak że nagrywam, po to żeby nagrać Ziomy się boją o mnie kiedy ja patrzę za siebie Chciałbym kwas, albo móc Cię w końcu zabrać Niby tak blisko do szczęścia, a tak daleko od siebie Przecież na głowie mam stan, który zabrania mi działać A znów zaczynam działania, które zniszczą jeszcze więcej W głowie pojebany plan - zrealizuję go dla nas Kupię furę, wyprowadzę się i będzie dużo lepiej, wierzę Nie wiedziałem, że kiedyś poczuję coś więcej niż przyjaźn przez net Czuję jakbym mówił przez sen - brzydkie słowa bo ich nie chcę Nie wiedziałem, że tamta znajdzie se szczęściе jakiś miesiąc po mnie Szczerzе myślałem że mnie to jebie, zlep mi serce Czuję duży strach, że nasza przeszłość nas rozjebie Chociaż znamy się tak krótko, że prędzej ujrzymy przyszłość To co było trochę zryło - normalka, bo było ciężkie Ja się wcale nie uśmiecham, ale śmieję się - tak wyszło A kiedy płakałem, to dlatego, że to realtalk A koledzy z mojej klasy, chyba nawet mnie nie lubią Mówią, że wybory słabe, no i w sumie trochę przykro Ponoć trzeba iść przed siebie, a przed sobą widzę próżność Ja wavy, więc cofam się jak moonwalk Wycofany trochę bardziej przez tamte relacje Metylenodioksymetaamfetamina stworzyła plaster Teraz boję się, że wpieprzę się w to skarbie - a to nawet nie jest fajne Zarobię na tym pieniądze będąc całe życie szczerym Mówili, że jestem bucem kiedy byłem siebie pewny Płuca pozlepiane buchem i się czuję jak emeryt Proszę dodaj mi wigoru - nie wyrabiam, mimo chęci Mam pomarańczowe oczy, jakbym rzucał transformersy Albo to może przez zrycie, raczej znowu są czerwone Jesteś słodka jak ferrero, w powietrzu zapach ferrery Albo może znowu jestem zjebem i to wciąż cannabinole Żyję tym co weekend i co tydzień, i codziennie Ostatnio trochę inaczej, bo w życie wrzuciłem Ciebie Chciałbym zrobić coś dla siebie ale głowa mówi nie chce Kiedy chociażby próbuję, więc musisz moim miejcem Gdzie wrócę, kiedy mnie boli Kiedy się zbugię, pokażesz drogi Kiedy się zniszczę, wciąż będę drogi Chociaż dla Ciebie - malutka pomyśl Mam nowe kroki, a stare skoki Weszłaś do głowy i masz tam pomnik Moi ziomale są przecież OG Ale nie rozumieją, co rzucam na zwroty Wybucham jak trotyl, nawet kiedy myślę trzeźwiej Chociaż gdy na trzeźwo - raczej staram się nie myśleć Piszą do mnie ziomy, że mają na ogar heksen Ale ja tego nie wezmę, mamo przecież jestem silny Wypycham te zwroty emocjami przez korzenie Bo zakorzeniłem bóle - większość, albo nawet wszystkie Słyszą formę? Co ty szkoda, że nie napisali, że mogą ogarnąć Ciebie Szymon emka - Szymek emek