Emil Blef - Proste przyjemności lyrics

Published

0 136 0

Emil Blef - Proste przyjemności lyrics

[Zwrotka 1: Pelson] Moje miasto płonie, ja przyglądam się miastu Opcja? jak najlepiej wykorzystać czas tu Moment, jedno pytanie dla kontrastu Co tak naprawdę trzyma nas tu? I tak szlak trafił nasze wszystkie mądrości Zostały nam tylko proste przyjemności Jak stokrotkami zaskoczyć partnerkę Pstryknąć se kapslem, kopnąć butelkę albo Puszką po piwie wygrać wygrać konkurs wsadów James'em Brown'em obudzić sąsiadów Proste jak pierwsze promienie po zimie Jak w ciepłe wieczory rozmowy z nią przy winie To coś więcej niż opcja typu "liż mała" To bardziej dla duszy niż ciała Jak na białych kartach liryka od Asnyka Jak dźwięki Davis'a w głośnikach, znikam W mieście pełnych pustych dusz i pozorów W małych namiętnościach szukam swych kolorów Znikam a słońce pali oczy i skórę To o mentalnej uciecze od tych szarych podwórek [Refren: Pelson] W tych szarych blokach moją paletą barw są Proste przyjemności Po prostu weź to ej I poczuj smak wolności Proste przyjemności [Zwrotka 2: Emil Blef] Całą noc paliłem pijąc wino Z kieliszka i czułem że wielki plan odpłynął Wole życie z pod szyldu znika Wiesz, wyjść na balkon i nawalić się jak rzadko Poukładać w głowie myśli z trawki Potem przez barierki odlać się na trawnik I żeby było cicho j*bać co pisał Puszkin Wtedy było jak by wszyscy teraz lali po muszli Zwrotka pełna moczu to dlatego żeby świat go poczuł A wtedy ten w środku, Emil Blef wył, już nie było ogon podkul Miałem życie i swój styl pierwszy raz bez schodków Kłamstwa i poezji w końcu czyste życie na które wcześniej Przewrócili toi-toi'ie, potem po nim przeszli Tylko proste przyjemności, czytać książki by zostać z tęsknotą Więcej robić niż wpadać w słów potok i zawsze mówić Choć to cię przytulę, gdy zdarzy się nam wpaść W jakiś ślepy zaułek [Refren: Pelson] [Zwrotka 3: Ten Typ Mes] To nie koniecznie klub czy dobra knajpa Nie koniecznie raperzy w najdroższych nike' ach Ustawka, tu stawka nie jest wysoka Spotykamy się na bajerkę a nie na pokaz W tej ekipie Blef był zawsze mistrzem zośki Co weekend proste przyjemności Potem pierwsze piwo rano, mówię na nie Bill Clinton Klin to pogromca ciężkich chwil bo Nie jestem nadęty, ktoś mógłby mnie zabić szpilką Jestem zajęty szukaniem swojej Paris Hilton Zajęty? ale tak naprawdę wolny Siadam na ławce, na stres odp**ny zawsze One gdzieś są, trzeba je dostrzec te Wszystkie przyjemności proste [Pelson] No tak, bo przecież cała sztuka polega na tym żeby je odnaleźć nie? [Refren: Pelson]