Emil Blef - Nie jestem lyrics

Published

0 124 0

Emil Blef - Nie jestem lyrics

[Refren Fu] Nie jestem tym, co czyni zło Nie jestem tym, co spuszcza wzrok Wyciskam wzrok, goryczy szok Następny krok [Zwrotka 1 Ten Typ Mes] Patrzysz na mnie i chcesz wiedzieć kim jestem ojcze Pytasz "gdzie jest moje miejsce i czy jeszcze dojrzeć" Będę mógł mentalnie bardziej, strasząc Zgarnie cię nagle szatańska gardziel Nie udzielę odpowiedzi wedle oczekiwań Powiem kim nie jestem - nie jestem piekłem (Chyba) za wcześnie, by ogłosić się synem Jestem taki jak miliony i tak jak oni zginę Nie jestem jak Nasir, nie jestem jak Fakir Nie wypluwam alkoholu, lubię fiestę zapić Jedyne co wypluwam to nienawiść Od czasu do czasu, znasz to, tego nie da się zabić Od razu za nic buntownikiem typu Sex Pistols Jest ich pełno, nie jestem dokumentalistą To istota wśród istot niegrzeczna niedorzecznie Wiem, że nie jestem Twoim ulubionym dzieckiem [Refren] [Zwrotka 2 Fu] Gdy byłem dzieckiem zadawałem sobie dużo pytań Kiedy dorosnę, kiedy nadejdzie moja przystań Przecież dla siebie jestem kimś, Fu wstań Na nowo powstań, zostań tym kim jestem Nie jestem tym, co czyni zło - nie Nie jestem tym, co spuszcza wzrok - nie Wyciskam szok, goryczy szok Następny krok, by zadać sobie pytanie Po co tu jestem, po co cały ten pieprzony tester Nie ma tak pięknie, bo nastąpił przester Kończy się sylwester, lata mijają Wspomnienia pozostają i zaczynam siestę Przede mną jeszcze tyle odpowiedzi, same konkrety Jak na spowiedzi przed ołtarzem, przed samym Bogiem Mój Stwórco powiedz kim jestem Tym kim jestem, dla innych może wrogiem Jestem prorokiem, twórcą własnego losu Potrzebuję usłyszeć teraz Twego głosu Bo w ten sposób utrzymuję kondycję Całą konstrukcję jak kręgosłup [Refren] [Zwrotka 3 Ten Typ Mes] Jakkolwiek oceniają rap wśród prac, ta liga To dla mnie jest yyytyyyrry... kac gigant I nie jestem dobrze zrozumiany przez resztę Bo by ocenić trzeba poznać bliżej. Mes też Nie jest spełnieniem snów, ale daje w zamian Wersy zamiast dyplomów z zarządzania To nie jest ta płyta o cudzym życiu koleżko Bo nie pamiętam tych najb, ale pamiętam przeszłość To mój upór, a nie niewiele warta siła farta Dlatego nie jestem odkryciem Sylwka, czy Arka Ani tym bardziej Pana U.S.-Polish-Chorwat Moje słowa powiedzą Ci wszystko jak Mor.W.A Nie jestem, nie umiem być miśkiem W sweterku za małym o numer, który chcą niunie Specyficzny styl życia, wadę goni wada Alkopoligamia młoda grasz lub odpadasz [Zwrotka 4 Emil Blef] Tym nie jestem kim chcesz mnie widzieć Zmęczony życiem, mam dość tydzień w tydzień Cicho pragnę, by coś ciągnęło mnie jak magnes Ułomności ludzi widzę zbyt jaskrawo jakby slogan A więc powiedz jak być tym, który widzi Boga Ogarniając rzeczy w wersy swoim piętnem Ty zacytujesz w nocy, by usłyszeć od niej że to piękne Milczałem słuchając słów krytyki przecież Nie będąc tym kimś kto nie mówi o sukcesie Nie tym który boi się wśród ludzi zrobić przesiew I tym który mówi: tak, tam gdzie chcę By słowo "NIE" znalazło swoje miejsce