Emazet - Kiedy dobrzy ludzie robią złe rzeczy lyrics

Published

0 171 0

Emazet - Kiedy dobrzy ludzie robią złe rzeczy lyrics

[Zwrotka 1: Proceente] Mimo zawirowań rodzicie starali się wychować mnie Warszawska patologia położyła na moich słowach cień Kilka osobistych rachunków, hektolitry wypitych trunków Liczysz ze dojdziesz do punktu Gdy będziesz liczyć szmal jak Biggie na murku Tyle wprowadzenia w temat Nie ma dla takich jak my przebaczenia Jestem jak pieprzona kometa, która zmierza do zatracenia W sercu swym nosze winę, pamiętam każdy zły uczynek Nigdy nie byłem skurwysynem, ale czyje ręcę w tej grze są czyste Masz się za rewolucjonistę ale jeździsz autem na benzynę Masz fest intencję, spojrzenie bystre Mimo to czasem w afekcie coś krzykniesz Wiesz, że wtedy stać cię na różne złe rzeczy Trzymaj nerwy na wodzy Bo otworzysz puszkę Pandory, ziom [Hook] Kiedy dobrzy ludzie robię złe rzeczy Złe rzeczy, złe rzeczy Gdy emocje biorą górę Nawet nie próbujesz chłodzisz ich Jestem chamem ale nie prymitywem Kiedy dobrzy ludzie robię złe rzeczy Złe rzeczy, złe rzeczy Gdy emocje biorą górę Nawet nie próbujesz chłodzisz ich To kurwa miasto, a nie domek na prerii [Zwrotka 2: Emazet] Odrabiamy pańszczyznę, dominuje nas system Nieprzyjazne instytucje mają wrogie nam misje Rząd buduje piramidy z nami na samym dnie Tu urywamy sen i zaczynamy życie Cokolwiek może się zdarzyć, przerabiałem to już kilkaset razy Nie w tym kontekście ze przestawiam ławki i drogowskazy Napadamy na parkiet, nazywamy to tańcem Pijemy ciężkie, pijemy lekkie, wypierdalamy kilo przy barze Zdrówko! Cała podłoga się trzęsie Na górze kruszy się sufit przez basy i treble Zajarani są wszyscy nawet osoby mniej śmielsze Łapy w górę, sala faluje jakbyśmy byli tu w batyskafie Ej, kto się nie pojawił ten kiep Niech przyśni mu się X-Wing lub inny kosmiczny sen Dal ciebie to rzeczy złe, dla mnie to tylko piknik Jak jesteś taki czysty to pierwszy kamieniem ciśnij Przy każdej kolejce pijemy wcześniej Na Górnośląskiej j Zwierzynieckiej W zacnym gronie, ekstraklasa, nasze miejsce to pierwsze miejsce Nikt tu nie pęknie I chociaż finał przez to bywa trudny Dla mnie to święte. Trzymasz! Ty nie porównuj mnie do Buddy [Hook] [Zwrotka 3: Kuba Knap] Ty znasz Kubę? - Dobry chujek Ema, Proceent - dobrzy ludzie Alkopoligamia zobowiązuje, ale nikt nas nie uwolni od sumień Na co dzień spokojnie, wiec na wrażenia apetyt nam rośnie Trudno się nie wkurwić potem czytając ankiety na Kolskiej Szczypta nihilizmu, żeby gnoić snobizm albo głąbów Wina wódy czy mam to w sobie w samorodku Od lat mnie to ssało w środku. Już sam się dziwie Jakich używam usprawiedliwień, by o kant dupy to potłuc Całe moje życie to cykl nieporozumień Bo nie umiem przewidzieć Skutków ubocznych niektórych moich posunięć Sam kurestwa znoszę na chłodno, punkt odniesienia błędny Bo zamiast słać bluzgi przez zęby, ja niespięty nad nimi frunę Kiedy emocje biorą górę, obiektem wkurwień jestem ja! Nie wiem czy umiem przepraszać Stosunki międzyludzkie to jebnięta gra Mówię to jako fan relaksu, ale sprawdź mnie, a wróg Znielubiła byś mnie pewnie, gdybym Ci zdradził parę faktów! [Hook]