Emade - Pełny słoik lyrics

Published

0 151 0

Emade - Pełny słoik lyrics

[Zwrotka 1: Hades] Zdrowa żywność, bezpieczny seks Pieniądze czyste jak tlen, pozornie Każdy król ma krew na mordzie Kokę na wąsach, uważaj bo Cię wciągnie Chcesz, diabeł wodę miesza z ogniem Orient, to gówno smakuje za dobrze Ej jeszcze dorzuci parasolkę Pijcie dzieci jesteście dorosłe Na chuj się cieszysz nie ma do śmiania nic Ja mam bekę bo jarałem cannabis Dawaj długopis, bit od Emada Zawisnę nad miastem jak logo batmana Banda klaunów, sklonowane mózgi Wyparowały całkiem od taniej wódki Mówią to tradycja słodziutki Chyba powojenna czerwone kurwy Możemy się pożegnać (4x) [Refren: Hades] Ej wiesz gdzie są moje lekarstwa Przydałby się pełny słoik Bo jak na razie jest tylko garstka Zielonego gówna w srebrnej folii Ktoś wie gdzie są moje lekarstwa Przydałby się pełny słoik Bo jak na razie jest tylko garstka Zielonego gówna w srebrnej folii Zielonego gówna w srebrnej folii (3x) Gówna w srebrnej folii [Zwrotka 2: Hades] Budzę się w nocy na pomoc (hardcor) Idę na balkon ochłonąć Otwieram oczy widzę na zielono Jak komandos długopis białą bronią On tnie gardło, bujaj głową Już Nie jesteś sobą, jesteś sową, słowo Lunatycy chodzą po podwórkach Donnie Darko gdzie twoja pigułka Moje miasto to dżungla agresja I dzikie zwierzęta w szczękach twoje żebra Spokojnie dobiorą się do serca Przestań wierzgać oddaj skręta Rozszerzam źrenice jak wszechświat A z moich płuc płynie ciemna energia Spójrz to zostanie na zawsze Granice umysłu Haile Sela**ie [Refren: Hades] [Zwrotka 3: Hades] Plastik nie ulega biodegradacji, a moje kartki wręcz przeciwnie Dziwne uczucie jakbym nie miał baki, wybacz że zachowuje się agresywnie Jestem wilkiem to moja natura Dusza mieszka w lesie wysoko w górach Księżyc dziwnie się patrzy znaczy tak odbiera to moja prawa półkula Wyczuwam niebezpieczeństwo, prekognicja szósty zmysł Wole ufać dzikim zwierzętom, nie są tak samo zepsute jak my Nasze serca złote jak lwy Twarze jak krzyk, blade, brakuje nam krwi Mówię ci dzwoń po karetkę ale w żadnym wypadku na psy [Refren: Hades]