Milion słów to za mało, żeby opisać moment Kiedy biorę słuchawki, staję przed mikrofonem Bity mam zapętlone, milion słów to mało By opisać to wszystko, co czuje moje ciało Milion słów to za mało, żeby opisać smutek Jak matka chowa syna, cisza, daj jej minutę Milion słów kopie w dupę, w głowę, kopie po wszystkim A najgorsze jest to, że kopią Cię własne myśli Toczę wyścig, sam ze sobą się ścigam I wierzę, że ta droga którą idę jest właściwa Jak słyszę co nagrywam, to rozpiera mnie duma Dlatego daję to na full'a i odpalam skuna Nie nawijam o bzdurach, dobrych furach, bajerach To klasyk na głośniki ludzi, którzy chcą mnie wspierać Milion słów nie potrzeba, nie, wystarczy przekaz A wtedy nawet kilka słów trafia człowieka Rap gramy chamy, swój wózek pchamy Podróż po stacjach drogi krzyżowej Anioł podkręca wiarę w siebie Teraz czuję się jak Jezus Modlitwa samotnej tułaczki ucieka ustami Nie mam dosyć Po to, to Tobie mówię, po to, to wszystko robię Żebyś nie myślał chłopak, że się skupiam tylko na sobie Między prawdą, a Bogiem, wersem i słowem Tym co rujnuje Ci życie i daje szansę na nowe Dla wielu stanowią bodziec Dla innych nie znaczą nic Zostawią ślad na psychice lub będą wodą na młyn Nie jestem taki ja Ty, ani jak inni Nie mam zamiaru żyć, by być więźniem opinii Nie cytuje Ci biblii, nie zamierzam nauczać Jeśli chcesz, to to przyjmij Jeśli nie to nie słuchaj Skup się na swoich ruchach, słowa na czyny zamień Zamiast się w oczy rzucać, jak gówno w trawie Czasem lepiej odpukać, w niemalowane Niż ufać bezgranicznie czemuś co niepisane Poczuj z każdym detalem, cała tą rzeczywistość Spokój, możesz odnaleźć w ciszy przez chwilę milcząc Rap gramy chamy, swój wózek pchamy Podróż po stacjach drogi krzyżowej Anioł podkręca wiarę w siebie Teraz czuję się jak Jezus Modlitwa samotnej tułaczki ucieka ustami Nie mam dosyć Po to, to Tobie mówię, po to, to wszystko robię Żebyś nie myślał chłopak, że się skupiam tylko na sobie Czasem jedno słowo rusza bardziej niż tysiąc Siedzę jak kiedyś Gural otoczony głuchą ciszą Jebać to czy usłyszą mój rap i tak go nagram Bo nie zmienionej sprawie wciąż potrzebna jest prawda Że tak blisko do bagna, które spotkasz za rogiem Gdzie ktoś kończy z córeczką, z kartką zbieram na wodę Milion słów nie pomoże, nie, potrzebne czyny By Ci co Nami rządzą, w końcu się obudzili Potrzebne Nam rodziny i zadowolone miny Godne życie w Naszym kraju, tu gdzie żeśmy się rodzili Powiedz, jak opisać czyny, ile słów użyć By oddać poświęcenie zwykłych szarych ludzi By codziennie się budzić tu i ciągnąc monotonie Gdzie premier ma w Nas wyjebane, razem z swoim rządem Nie zasnę dziś spokojnie, nie, będę to pisał Jutro nagram i puszczę, żeby każdy usłyszał Rap gramy chamy, swój wózek pchamy Podróż po stacjach drogi krzyżowej Anioł podkręca wiarę w siebie Teraz czuję się jak Jezus Robię co kocham Nie mam dosyć Po to, to Tobie mówię, po to, to wszystko robię Żebyś nie myślał chłopak, że się skupiam tylko na sobie