Eldo - Tańczę z Nią lyrics

Published

0 465 0

Eldo - Tańczę z Nią lyrics

To dziwny związek, ja wściekam się na nią. Tysiąc popsutych krążeń, a tylu wciąż za nią. Głaszcze mnie jej anioł, ale chętnie bym ją kopnął, Bo daje mi bezsenność i zabiera mi roztropność. Miłość ślepa, bo warunków nie rozliczam. Z korzyści trzysta, to ona zawsze mnie podlicza. Rachunki słone są, w ramiona biorę ją, Tańczę pijany jak bela, pod niebiosa się wydziera ona. Wokół absztyfikanci, pierwszy sok, podrywu mają pogłos, rozgłos, mają moc aktywów, mają boya bo każdy chce z nią kroki stawiać, ale żaden nie ma jaj, by być sobą i nie udawać. Ona wciąż krzyczy, każdy z nich wciąż milczy. Ej Ty! Co? Chcesz coś powiedzieć? Zacznij ćwiczyć. Mam na bank w majtach i tańczę aż zrozumie, Warty nic miliard w gaciach, przy miliardzie w rozumie. My mamy coś dla Ciebie, chcesz tego na pewno mała. Kapelusze, szaliki, złoto, sława. Chcesz? Czerwony dywan czeka, zapraszam. Ja Cię porwie, Ty pomożesz szybko się nachapać. Mamy modne fryzury i koszule w prążki. Czerwone samochody, mamy na życie pieniążki. Oni szepczą jej czule, ale to ja z nią tańczę, W końcu to zrozumie, że to z nich ja o nią walczę. A oni chcą ją wziąć gdzieś w obroty. Wprost na czerwony dywan, by mogła mówić, że bywa. Srywasz te bankiety to trucizna. Ciepła wódka, tępe durnie, a tu ciepły wieczór, Wisła. Życie szturmem bierz, tępych durni mijaj obok, Wiem, pięknie kokietują, ale Ty, proszę, bądź sobą. Barman mnie olał, ja miałem przynieść drinki. Wracam i widzę jak na twarz sypią jej cekinki. Słowa słodkie jak landrynki nakładają pióra. Muka, pyła, jeden z drugim w trymiga stąd szurać. Tracę nerwy, bo zostawić tu na chwilę Ciebie samą, Zaraz się chamy pchają całą zgrają. My mamy coś dla Ciebie, chcesz tego na pewno mała. Kapelusze, szaliki, złoto, sława. Chcesz? Czerwony dywan czeka, zapraszam. Ja Cię porwie, Ty pomożesz szybko się nachapać. Mamy dance ja i ona, oni tępo się gapią. Ja ją trzymam w ramionach, oni tańczyć nie potrafią. Mamy parkiet dla siebie, ona ma na imię Erato. Siemasz, ja Warszawski Antek, urodzony świtem w lato. Nie jeden cwany, tanich śliwek amator, chciał od Ciebie deal barter, Ja i Ty, coś za coś. Weź się sil na tanie dupy z tanich klubów tani durniu, Bo ona chce bogactwo rozumu. Byle co, byle kto, weź odbij typie, Bo mam cierpliwość na chwilę, spotkamy się na stypie, ziom. Przyjdę z nią, złożę kwiaty, po angielsku wyjdę w trakcie. I pójdę pić z nią wino, siedzieć nocą na huśtawce. Kiedy świat śpi, Księżyc patrzy mu w okno. Ja z Erato, która do ucha szepcze tak słodko. My mamy coś dla Ciebie, chcesz tego na pewno mała. Kapelusze, szaliki, złoto, sława. Chcesz? Czerwony dywan czeka, zapraszam. Ja Cię porwie, Ty pomożesz szybko się nachapać. My mamy coś dla Ciebie, chcesz tego na pewno mała. Kapelusze, szaliki, złoto, sława. Chcesz? Czerwony dywan czeka, zapraszam. Ja Cię porwie, Ty pomożesz szybko się nachapać.