Eldo - Inny niż wy lyrics

Published

0 324 0

Eldo - Inny niż wy lyrics

Jaram takie ilości, że już widzę na zielono, Padam na pysk i znów zapalam, głupoty gadam, Wciągam, że proch mi już wypada z nosa, Mam z mózgu pompkę wiesz: "Kali być prostak" - Ten typ, myślę, że jestem emce mam zeszyt, kartkę, Zapalniczkę i zamiast mikrofonu szklaną fifkę Mnóstwo pomysłów, dzisiaj ukradnę w dwa style, Jutro kogoś pokonam nie swoim rymem, Będę najlepszy, po prostu król posiedzę na ławce, Wezmę farbę w spreju i CHWDP nabazgrze, Będę rymował o życiu na ulicy bo tak żyje Coś nie widać przecież kradnę i pije, Ok ok spoko, a ja jestem lamusem mam zeszyt jak ty, Ale nie wiem jak smakują blanty, Alko, koks, siedzę w domu, żyję normalnie Paniom daje szacunek, potrzebującym służę radą Jestem normalny, nie kradnę, nie krzyczę Gdy widzę policje jak patroluje ulice, Mam rodzinę, normalnych znajomych, mam przyjaciół, Nie mówię na nich ziomy tylko normalnie - jasne Każdy z nich przecież imię ma własne Często czytam, myślę, Nie przejawiam agresji, Chyba że na mikrofonie w postaci rymów sekwencji Ref.: (...mówię o Ściemniaczach przekonanych o swoich racjach, inny niż wy Cieszy mnie słowo, z chłopakami akcje na wolno Inny niż wy bo mam prawdziwego ducha...) Znów się nastukałem - wieczorem melanż będzie Spoko tu maniury, alko i śnieżny puch Nowy buch wydzwonię wariatów - impreza Nie ważne kto, nie czytam plakatów Idę się napić, kogoś nabić, jakieś świnie zczaić Pieprzyć - tak lubię się bawić Hardcore kurwa nie czaisz? Jestem twardy, bije prosto w pysk Nie spuszczam gardy, usztywniam barki Ja i kumple mamy stalowe karki Będzie dobra impra potem nocnym Jakimś wbić frajerów, dziś szukam wrażeń mocnych Ej fajny dzień super pogoda, pora ruszyć dupę Ja, Obrońcy ustawka przed klubem Szukam kasy, portfela, dziś old-school, szyk, jakość Błogosławie firmę "Lacoste" będzie mistrz Bitboksy wolne style didżeje męczą czarna płytę Ja i moi ludzie walczą z bitem Bitewne wersy, to zachwyca jak piękne kobiety Jak ich uśmiechy orzeźwia Ref. Nawinęły nas kurwy - 48, matka dzwoni, Tata będzie gonił bo syn zbroił, W klubie byłem twardy, Obiliśmy leszczom papę, Choć sam też dostałem w japę, Nie pucuje na kłódkę trzymam chałapę, Ma mendowni psy nawinęły nas za sztuki, CHWDP - jebane suki, tata was nauczy, Kurwy on nas wykupi, przyjedzie w swoim Jaguarze Ma dwa sklepy i szczękę na bazarze, I wam pokaże, jestem twardy, tato da hajs, Jutro będę wolny, z willi wyjdę na schody klatki, Inni będą się gapić, moja będzie dumna głowa, Zapale jointa, jebnę browar Wybitka, bo kilka ofiar lirycznych, Razem z rodziną nastrój fantastyczny, Wieczór jest śliczny, Obrońcy - ta banda niszczy więc uwaga, Królowie starej szkoły łak emsis, Proszę się kłaniać, Nocnym do domu, na spoko disco i wódki, Na Centralu czekając na 605 Pieprzyć strażników teksasu, Pozdrówki, jutro może młoda banda HaTePowcy rusza by rozwalić pomarańcza, Pozdrówki i mówię szczerze: wielki szacunek Dla tych co rozwalają panele Respekt dla was też DJ'je 1200 klingi to wymyśliliście wy - dzięki Freestyle'owcy, bitbokserzy Publika więc dwa palce w górę Każdy, kto kocha tę kulturę. Ref.