(Aaa... aaa...) [Zwrotka 1] Mój hype się rozgałęzia dziwko! Rozpętam cyklon Szkoda tylko, że mama i tata nie zobaczą jak odbieram dyplom (Oh...) W szkolnych łatkach. Głowę chowałem w poduszkę Albo w Howking'a, nie lubie wiedzy ogólnej; nudne Jeszcze częściej w autobanach spędzałem lekcje Słyszałem od Big Puna, że będzie jeszcze ciężej Dalej nie wierzę w plany „B” i „C” Nawet jeśli dzięki nim zarobiłbym na bejce (Ale siara...) Śniłem o domu, żonie, dziecku, na przemian z kurwami Życiem w trasie jak Nirvany i swoim kuciem fanek Co jest dla mnie ważne dziś prócz wyobraźni? Czujniki ruchu w toaletach i flota na nowy czajnik (Czajnik...) Z lenistwa, całą resztę chęci bym unieważnił To bezpieczniejsze od komunikatów niewerbalnych (Stul...) Stul cicho (Siedź... ), siedź prosto I całe życie oddawaj się zadumie nad wolnością (wolnością...) Ty jesteś gorsze ścierwo niż ja... Wiesz? [Zwrotka 2] A zaraz obok... Twoja dziewoja ma takie same marzenia, co te kurwy Chce typa z autem, który mieszka w Sopocie Górnym Parkę kundli najlepiej pudli Kumpli, którym kiedy cię nie ma, to [?] mówi: „Cuddle me” (Ha-ha-ha-ha...) Uśmiech - zdjęcie, chciałbym móc karać kurestwo Gdy widzę ex kochanki na fejsie, ich wybranków dziecko i lajki na fejsie „Ohh! Fajne maleństwo” Dla mnie to małe kalectwo Jego matka jest jeszcze dzieckiem i z tego co wiem nie ma matury Ja też nie, ale płyte i to dwa światy równoległe Jest sierpień... Zawsze można więcej, a czas to spory oponent Ciężej cieszyć się tym, co masz na swoją obronę Ja na przykład wiem co to [?], jak to się wymawia Bo jej prywatne zdjęcia masz ty i mam j-a Gdy patrzę w twoje oczy, na nich wiem, że Hunter Moore to geniusz I odwróci twoje losy jak się poszturchamy Czasem nie widzę granic, mam ego takie jak tlen Sercem w jej głębokie rany Mało mnie obchodzi, mało mnie dotyka Nigdy nie brali mnie za histeryka Choć to gniew napędza mnie i mi odpuszcza Póki krew nie zalewa mnie w całości Wtem mam ochotę śmierć nieść, mam ochotę się drzeć Ale macham tylko dłońmi [Bridge x2] Odklejam etykiety, rozwijam opakowanie I nucę zdanie po zdaniu, które wczoraj napisałem [Zwrotka 3] Nie wiem co nas ocali, dzwonię do kumpla i żarty sobie częściej opowiadamy Po co się wkurwiać to na nic Później z nią się spotkam, zamówimy pizzę Porozmawiamy, o tym za co się lubimy i za co chcemy się napić! I dlaczego do kompa skoro sobota; większe ekrany Powiem jej, że dzisiaj nie chcę kogoś tam spotkać Wtedy dowie się, że oboje łgamy Od środka nie przyznamy, że gdyby nie te noce razem W taki dzień wszystko byśmy wymordowa... dla równowagi... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]