[Zwrotka 1: Ubaj] Miałem tysiąc powodów, żeby stąd uciec i przestać wierzyć A w pakiecie ze dwa znaczące zostań bo musisz przeżyć to Endorcyzmy widnieją i bez skrupułów wpychają we mnie zło Te krzywdy i blizny to prolog planów które ostrzą broń Na nas czuję się uwiązany widząc więcej jak Jodie Holmes Muzyka to dar, którego nie pomoże mi ogarnąć nawet Malcolm Grow Żaden z was to nie ja, a każdy gdyby mógł by mi ukradł tlen Nic już nie siedzi w nas gdy tracimy kontrolę jak Lucas Kane Straciłem wiarę w to, że będzie lepiej bo sam już nie wiem Dlaczego każdy otrzymany cios dodaje mi wiary w siebie Sukces stoi na baczność, te kilka lat dla mnie to chwila Nie wierzę w nic ostatnio, to moje znamię jak Ira Ja to nie [?] head, mam większe problemy na głowie Mój każdy wers, każdy tekst, między wierszami wciskał coś o tobie I chuj, trzeba to skończyć, gdy ból zabija nadzieję jak tchórz Miliony argumentów mi niepotrzebne, mam jeden, nie istniejesz już [Zwrotka 2: 2Na] Maluję czyste piękno na czarno, Monami Frost, na murze zniknę prędko I to rani wciąż, do bani bo, spaliłbym chętnie kilka starych stron Tych zapisanych w brednie, jakby istniał inny ktoś zupełnie I jakby w dystans zamieniał coś bliskiego, to w sumie nic nowego Bo gubię ostrość w ważnych momentach i daj mi pamiętać wszystko co złe Do walki na błędach, przygotowania, raczej na ich podstawach Stawiam fundament, przynajmniej się staram a jeszcze nikt tak ze mną nie rozmawiał jak ty Daj mi powody by iść, jak Gedz zostawmy ten syf [Outro: 2Na] To samo zdrowe i powiedz to o mnie Jesteś wystarczy, jestem wystarczy To samo zdrowe i powiedz to o mnie Jestem wystarczy, jesteś wystarczy Tysiąc powodów