Yo! Popatrz na mnie jak zawyżam lot A czułem na łeb zapadający strop Nie chcę patrzeć w lustro i czuć: Mamy problem huston Znów wpływam na morze jak husto Rozpięte skrzydła, w nie łapie wiatr Bez ryzyka nie ma fajerwerków i rad życie mówi zyskuj i trać I daj po pysku zanim pójdziesz spać Więc niech wszystko gra brat VSR crew robi polski grime A ty ziomuś, weź się czymś zajmij Albo zejdź z drogi przynajmniej Mogę nawet być nielubiany jak Kayne Mój styl, mój stuff, skok w mojej stajni Mocny jak [?], daję ogień jak palnik A ty mów co chcesz, ja się czuję jak finally Duma rośnie, bity i wersy brzmią coraz głośniej Będę wspominał o tym w każdym poście świętujemy: szampan i haze, jebać fame, jebać hejt Jedno i to samo, więc blood, I love this place Będę zasypiał przy tym, ty skakał Więcej zieleni - proste, że bakał Ilości - dla przeciętnego blackout Dla przeciętnego nokaut Widzę z daleka zwycięstwa pokal A jeśli do zdobycia tylko po zwłokach To VSR i basem holokaust