DonGuralEsko - Apartament lyrics

Published

0 746 0

DonGuralEsko - Apartament lyrics

[Zwrotka 1] Życie to film, pod wiszącą skałą piknik Spakować plecak i wyjść jak jakiś bitnik Szukać tych chwil, do których ludzie przywykli Przybywam z wysokiego zamku; Philip Dick Na końcu drogi jest wykrzyknik, górski organoleptyk Ścinam prawd szczypty bez Ockhama brzytwy Organy, ściany, krypty. Zawiany skalny tryptyk Ponad szczytami symfonia niemej modlitwy Przyszedłem tu na nogach, by poczuć tchnienie Boga Wokół głucha trwoga, za mną długa droga Stoję w świata progach, na twarzy wiatru oddech Duje w skalnym kotle, mówi, co śni się jodle O to się modlę, gdy wącham zimną ciszę we mgle Zwyczaje mnisze nabywa, kto tu przyszedł, to wie [Bridge] x2 Zbudzić się, wyjść na szlak, zmęczyć się, zasnąć [Refren] x2 W stronę Pysznej, na szlaku z Limanowej Przez Gran Paradiso, do Hali Kondratowej Potem przez Bukowe Berdo aż na Mont Blanc Nad Czarny Staw, na nową wciąż grań Otryt, Turbacz, Świnice, na Groń Na Ślężę, na Śnieżnik, Wołowiec na wskroś Przez Przysłop i Jaworzynę, brnąc przez kosodrzewinę Tam mam dom, gdzie w sercu niosę rodzinę [Zwrotka 2] Zmęczyć się, zmoknąć, nawdychać światła, zasnąć Wtopić się w las, gdy zachodu światła zgasną Wtulić się w zbocze, węsząc w nim zapewnienie Wietrząc w nim jasność lub choćby zapomnienie Szczyty są objawieniem. Śpiewają im kamienie Zbaw nas ode złego. Nie wódź na pokuszenie Życie to okamgnienie na teatralnej scenie Wymacam kijem na ścieżce swe zbawienie Przekroczenie progu kolorowych powodów Rytm oddechów, miast korowodu wywodów Miast zawodów, krwi rodowodów, wojen narodów i ich bogów Zbrodni dowodów. Wciąż brnąc do przodu Z tajemniczego ogrodu, w krainę ścieków i głodu W krainę śpiewu i godów, krainę śniegu i lodu Płonące krzewy prawd kontra struchlały brudny paw iluzji [Refren] x2 + [Bridge] x4 [Outro] Chcę pójść w zaciszny gęsty bór Za skłony sinych gór I patrzeć po konarach drzew Od których, z jakich stron Słonecznych żarów wionie wiew Jak krąży w drzewach żywny sok I które padną za rok I że niczyich rąk nie zbroczy krew Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska