Finiszuję na starcie, mówię o tym otwarcie O tym mówię uparcie, mam wśród ludzi poparcie W zatłoczonym klubie DJ płytami kręci I każdy w tłumie wie kim jest ten MC W tej kwestii bez konkurencji, to już wiadomo To sprawiedliwy wyrok jak król Salomon Idzie fala znów, buja cała sala, dywan głów Napierdala gala słów na tip-top, bo ten typ to hip-hop We własnej osobie, tak to robię Pierdolę fobie, uświadom to sobie, sobie To ten człowiek z betonowego buszu Co puszcza rap w obieg dla twoich uszu Dym palonego suszu tańczy ulotny taniec Bitu pulsowanie powtarzane jak różaniec A nie tanie granie dla mas To dla was, nie dla mas ta gama mi dana Udana, nadawana, grana Liryczny wandal, muzyczny skandal I oficjalna banda, pełna bandan Nie zagłuszy nas propaganda Tyraliera rapiera napiera, tempa nabiera teraz Liryczny wandal, muzyczny skandal I oficjalna banda, pełna bandan Nie zagłuszy nas propaganda słów Tyraliera rapiera napiera, tempa nabiera teraz Oto ci malowali po klatkach Dziś robię wandalizm na kartkach Liryczny wandal, banda na blantach Alko w szklankach, hardcore balanga Jestem tu, żeby cię wkurwić Ja, parę sztuk, kilku kumpli Puścisz synku, ja tak jadę Grupa trzymająca wagę Kurwa, rapuję żeby wkurwiać Teraz tak bombarduję podwórka To mój tag zrobiony na bicie Taa ziomek mikrofonem piszę Mikrofony to puszki dla mnie Słowa to końcówki na nie Ciągle bombię, jestem w formie Ziombel jeszcze usłyszysz o mnie Nielegale ściągniesz usłyszysz To jest ciągle w sprzętach, pamiętaj Tak mówią, przeleć, jedź grubo Tedunio - Bezele reprezentant Bez cyrków, styl tu na fyrtlu Tede, Gural do rytmu hula GTW, PDG, WWA, yo Liryczny wandal, muzyczny skandal I oficjalna banda, pełna bandan Nie zagłuszy nas propaganda Tyraliera rapiera napiera, tempa nabiera teraz Liryczny wandal, muzyczny skandal I oficjalna banda, pełna bandan Nie zagłuszy nas propaganda słów Tyraliera rapiera napiera, tempa nabiera teraz Ziom zmiana sztafety, żadne tanie bzdety Nie zahamują niestety lotu Gurala komety Od startu do mety mknę bez podniety Co ciecie mamroczecie? O rety, tylko nie ty Praktyk, nie teoretyk Fakty, nie bzdety I nie jak ty skurwysynu, kretyn Znów mam wilczy apetyt, pierdolę trendy Monety to nie mój fetysz, droga nie tędy Jeden na sto Jeden na tysiąc Jeden na milion Hip-hopu pastor z nową homilią Wnioskuj, Gural rapuje po swojsku I pierdoli reguły, bo nigdy nie był w wojsku Po prostu polski trueschool, polski oldschool Polski newschool, polska burza mózgów Gural wrócił, jednych to cieszy, innych to smuci Mnie to śmieszy, zapisuję kolejny zeszyt A treść tej depeszy brzmi: Jestem MC, co ma bit, rym, git styl Jak zwą tak zwą, będę z płuc miecha dął I nieubłaganie klął i nieubłaganie mówił yo Te słowa podpisuję własną krwią A waszą grę zastępuję własną grą To jest flow niewiarygodny, a jednak godny wiary To kultura, która hula jak zadymiona fura