[Hook x3] Strzał! Cziki blau blau Dziki wiatr wiał, deszcz dziki lał, lał Szał! Kipi dziki szkwał fal To mój dziki kankan, bo wciąż zryty klan mam Tylko strzał! [Verse 1] Wjeżdża pierdolony majstro na astronomicznych jasco Ubóstwia pijaństwo i pierdoli go poddaństwo Wolny od klaustrofobicznych faz ziom pod maską Gęsty, płynny styl jak Castrol Z moją hałastrą kujemy rap jak kulawy Hefajstos Zbijamy tumany nad miasto, a tumany z jaskrą Nie widzą mnie, widzą, niech studiują żelastwo Nie słyszą mnie, słyszą mnie, zresztą w chuju mam to Tańczę hardcorowe tango jak pogo na cienkim lodzie Zrobię tu karambol z grandą, z Tobą na powrozie Zakładam Ci embargo jak na Dalekim Wschodzie Istne Pearl Harbor, rzeź jak margon czy długie noże I wiem, że jutro także polecę znów po bandzie To pewne jak pierdolony wzwód po Viagrze Grunt, że zawsze składam to gówno tak, że Mówią, że Porkinson urodził się w Legolandzie No bo to flow, kwista flow, mistrza sport, misja odciska Piętno jak pierdolony zrzut bomb lotnictwa Transmisja fachmistrza, rap pizgam w kanistrach Jak balista i stabilizuję miasta ogrom Mówią graj majstro, rap w miasto pchaj, wal jak Mike Tyson Lecz dla mnie to muay thai hajs gastro Fazą na rap znasz to? Maluję tym jak Pat Kastom Tak nastrojony wjeżdżam w track, możesz się sam klasnąć Wjeżdża pełna mego gówna furmana, bo rzeczywistość jest skurwiała Chuj w Gralla, tu każdy dba o swój krawat O swój szałas, zebrali trochę z pól siana I zgrywają sułtana, mam jak szczur swój kanał zaraz Wjadę w ten burdel sam, rymy brudne Tamtym się trudnię man, wyczuwam jak w Luwrze fałsz To tournee gwiazd, poprzestawiam jak burdel dasz Jak kurwie las potrzebne to, więc jadę jak w Tour de France A gdy złapie wzrok ostrość usłyszysz po stokroć Że dla mnie rap to fach, dla Ciebie lot w kosmos A gdy ogarnięty wizją rację przyznasz mi Ja będę już ponad dywizjon 303 [Hook x2] [Tekst - Rap Genius Polska]