Donatan - Idziemy bandą lyrics

Published

0 132 0

Donatan - Idziemy bandą lyrics

[Verse 1: Cira] To nie kurwa sweet focia na fejsiku, to pełen przykurw Skontroluj kontrę od konkret zawodników Łaa! Krzycz, ekipa jest w budynku Rolujcie dżefy na bogato, na bogato drinków Bum! Kręć megabasy, rusz karczychem Cirrodeo, 2F, rozjeb z towarzychem Blaaw! Furiacki styl, mikrofon parzy Za chuj nie opuszczę, możesz marzyć Yo! Pluje na ploty, bla, bla, bla, niedorzeczność Muzyczne konotacje i życiowa serdeczność Łączy nas, cały czas, respektuj skurwysynu Styl się kalkuluje, wyskakujesz z mokasynów Klik-klak, klik-klak, werbalny Glock nabity Daję muzę, pełno łusek, a lamusek jak wryty My to ci, co dźwięki kradną dzięki blantom Dzień jak fantom... Idziemy Bandą! [Verse 2: Miszkers] Gdy wbijamy się na bit robimy Saigon Wjeżdżamy na pełnej kurwie z moją ferajną Jak karny batalion walczymy o swoje Znów pali się w mieście, pachnie słonecznym dżojem Na wybuchy wojen nie znajdziemy tu miejsca Jak mówiliśmy z Cirsonem, wznieście swoje serca Tu stopa koleżeńska czy w szczęściu czy w niedoli I choć czas z życia kroi, przy mnie wciąż sami swoi [Hook: Hukos & Cira] Idziemy bandą, bandą! Lubimy hardcore, hardcore! Chociaż los nas rozrzucił po różnych stronach globu Znajdziemy powód by usiąść do jednego stołu. x2 [Verse 3: Wojtas] Sami swoi brat jak masz wenę to ich policz To jak kilkanaście liści siekniętych w hejtera polik Jak husaria pełna zbroi jedziemy z bandą dzieciaku Dla zasady w sercu miasta po zewnętrznej łamiąc łaków (na pół) Bez strachu z marzeniami wciąż do celu Tu gdzie nogi życiu podcinają wady charakteru (celuj) W samą dziesiątkę (co?) to chyba proste Jedna miłość, jeden cel z ekipą z którą dorosłem... [Verse 4: Nikon] Czy chcesz solo pocinać aż po finał by jako jedynak błyszczeć? Błąd! nie mi ta rozkmina - chwytasz? Wolałbym nie istnieć ziom, chciałbym mieć dom Niczym U w nim cała moja familia crew Więc znów idziemy bandą, rodziną nie taką Marlona Brando Za kino, po latach by wypalić batata lub wino lane w gębę Znów sampel, werble, basy zbędne Znów mandaty, znów wypłaty mieć nie będę Ta! Fama Familia Crew! [Hook: Hukos & Cira] x2 [Verse 5: JotEr] Idziemy bandą, ramię w ramię, brat za brata Click, click (przeładowanie) ra ta ta ta Prujesz się do nas a sam jesteś szmata Za każdy farmazon czeka cię zapłata Ej ty gwiazdor, ta myśl nie daje zasnąć Dobrze wiesz, że to dawno już nie jest twoje miasto Idę z ludzi garstką, ale silnych jak trzystu To ostatni bastion rapu nie dla zysku Przyjaźń ponad wszystko i nic nie wkręcam To dla tych, którzy blisko mojego serca Wykuta z żelaznych zasad Twierdzeń Twierdza I dla takich szuj nie ma tutaj miejsca [Verse 6: Hukos] Nie lubisz mnie? Pierdol się, cytat z mojego ziomka Jestem tu z ekipą, nie rozstawisz ich po kątach Palę słonecznego jointa, robię desant Słowa jak Vulgorytm, fabuła? Nie przestać Byliśmy jak trutnie, 20 kilo później Wiem, że nie bluźnię gdy używam słowa kumpel FF skurwysyny, wpisuj w translator Cira jak Eminem przetłumaczy 'f** f*ggots' Dziś JotEr ma dziecko, Juru ma dziecko L-Vizz mija Big Bena biegnąc na metro Hajs nie podzieli, bo hajs nie połączył Spotykamy się na święta bracia i siostry Chociaż nadal Vifony, nie Astrachański kawior Ciągle nam mało, bo Familia dobrą bandą Być swoim dla swoich, resztę pierdolić Grupa przyjaciół, nie zespół, reszty się domyśl [Hook: Hukos & Cira] x2 [Tekst - Rap Genius Polska]